Coraz większy krach w Niemczech pokazują mocno rosnące koszty pracy, w II kw. +3,1%, co uderzy w konkurencyjność gospodarki. i zyski spółek.

The federal statistical office Destatis said Tuesday that labor costs, for every hour worked, increased 3.1% in the three months to end-June from the same period last year, the highest annual increase since the first quarter of 2013. Gross wages rose 3.4% while non-wage costs were up 2.0%.

Trzeba powiedzieć, że bankruty mają metodę udawania kupna po tragicznych danych, ze strachu, że im stado ucieknie z rynku i zostaną sami ze stratami w balonie napompowanym zerami rekordowych długów bez pokrycia, bo jedynie to potrafią od prawie pięciu dekad, po zerwaniu związku dolara ze złotem, jedynym prawdziwym pieniądzem, którego się nie dodrukuje, a co ma tylko przykryć postępujący upadek tej piramidy finansowej.
Po to przenieśli produkcję do Chin, żeby podtrzymać spadające zyski i teraz nie mają za co jej sami kupować.

Zabawa w cyferki w bankrutujących kasynach bez obrotu powoli się kończy.

Ropa Brent 48,17$ (+1,13%).

Tego też nie dodrukują.

Kfrach gospodarki chiońskiej, któfra już w 2010 roku przewyższyła gospadorkę Stanów, oznacza krach popytu na metale, bo trwa już krach na rynku nieruchomości i sprzedaży samochodów, więc ich producenci już nie zarobią.
Bez względu na to jakie zamieszanie zrobią na giełdach swoimi chorymi podskokami ze strachu, że im straty rosną i nie będzie z czego spłacić zaciągniętych długów na niepotrzebną nikomu produkcję.

Będą teraz robić swój tradycyjny szum medialny, bo bez dawców kapitału zostaną z workiem rosnących strat.

A idzie krach, przy jakim Lehman, to był spacerek w parku.
I żadna zbankrutowana drukarka zer niczego nie zmioeni, tak jak nie zrobiła tego do tej pory.

Mimo buńczucznych zapowiedzi. Bo to był tylko zwykły blef.
Bezrobocie rośnie, ludzie coraz mniej zarabiają, bo jak można zarobić przy ujemnych stopach %, kiedy nic się nie opłaca?

Zawsze jak są tragiczne dane, to wystraszone bankruty algorytmy robią wyskok do góry, pod dystrybucję strat tłumowi, którego chcą maksymalnie ogłupić swpoim bełkotem o "ożywieniu", kiedy przecież widzi jaka katastrofa rozwija się wszędzie.

Wywalanie KGHM po krachu popytu Chin zaraz się zacznie.
Tak samo z PKN, bo ropy niedługo zabraknie, łupki zbankrutowane i żadne bajery już nie pomogą.
Bankrutów będzie na kopy, niedługo pierwsze terminy oddawania zaciągniętych długów, których nie mają czym spłacić, bo i przy 100 $ za baryłkę nie mieli zysku.

Większej paranoi tro świat nie widział.

Krach w Chinach widać po postępującym załamaniu w handlu zagranijcznym, który spadł w sierpniu -9,7%, po -8,8% w lipcu.
Szczególnie mocno spada import, aż -14,3%, po spadku -8,3% w lipcu, bo eksport sztucznie podtrzymują osłabiając renminbi, co zaczęło się 11 sierpnia i spowodowało szok na całym świecie. Czyli wiadomo było jakie dane muszą pokazać.

Imports slumped 14.3 percent to 836.1 billion yuan, compared with July's decrease of 8.6 percent

China's foreign trade in August dropped 9.7 percent year on year to 2.04 trillion yuan ($320.8 billion), a steeper decline than the 8.8 percent contraction in July.

I kiedy trwa załamanie importu rudy żelaza -0,2%, to eksport stali wzrósł aż o 26,5% w pierwszych ośmiu miesiącach roku.
Kiedy trwa załamanie importu węgla (-31,3%), to import ropy wzrósł aż o 9,8%.

Dokładnie jak zapowiadałem od dawna, dane to potwierdzają.

Dlatego KGHM już nie zarobi i podskoki bankrutów dla zmyłki nic tu już nie zmienią.

Export of steel grew 26.5 percent year on year to reach 71.9 million tons in the first eight months while iron ore imports slipped 0.2 percent to stand at 613 million tons.

China imported 139 million tons of coal from Jan-Aug, down 31.3 percent year on year while imports of refined oil and crude oil increased 4.1 percent and 9.8 percent year on year respectively in the period.

zastanawiam się czy Dą Perinią otworzyć już teraz czy dopiero za godzinkę :)

Dolar leci na pysk, traci nawet do jena -0,42%.

Jednym i drugim padł eksport do Chin.

To samo z Niemcami, ale oni podają dane z opóźnieniem dwóch miesięcy, więc szoku chińskiego na razie jeszcze nie widać.