A jeszcze nie tak dawno czołowy polityk PISu chciał demokratyzować gogopdarkę chińska na wzór przemian, które dokonały się w Europie Środkowo Wschodniej. Przypuszczam, gdyby PISuarom udało się z demokratyzować chinską gospodarkę to byłby nie jeden bilion rezerw tylko kilkadziesci bilionów zadłużenia. Nie wspominam już o polskich nawiedzonych, którzy kilkanaście lat temu na fali wydarzeń na Placu Niebiańskiego Spokoju, oraz w ramach żądań wolności dla Tybetu zerwali kontakty gospodarcze Polski z Chinami (o dziwo nie zerwali stosunków dyplomatycznych).
Pragmatyczni Amerykanie wykorzystali okazję i zacieśnili stosunki gospodarcze nawołują jednocześnie polskich durni do krytykowania władz chinskich w ramach solidarności z wolnym Tybetem i studentami na Placu Niebiańskiego spokoju. Amerykanom jakoś nie przeszkadzała w robieniu dobrych interesów polityka władz chinskich. Pieniądz nie śmierdzi. A od szczekania są małe ratlerki z rejonu Europy Środkowo Wschodniej. Ta sama polityka jest obecnie rozgrywana przez Amerykanów w stosunku do Rosji i Białorusi.