Oszolom
/ 212.14.45.* / 2010-01-21 11:01
"... Zazwyczaj daleki jestem od tego, aby bez umiaru wychwalać jakąś opcję polityczną. Staram się zachować zdrowy dystans do polityków, nawet jeśli którymś sprzyjam, ponieważ polityka jest brudną grą i - powiedzmy sobie szczerze - kryształowo czyści idealiści nie dadzą sobie w niej rady, ponieważ nie będą skuteczni.
Polityk musi być krętaczem, musi zawierać kompromisy, dogadywać się z różnymi obślizgłymi personami, znać się na intrygach. Trudno. Taki jest świat, nie zmienimy go.
Istnieje jednak pewien poziom przyzwoitości, którego przekroczyć nie wolno. Mówię tu o dbaniu o interesy narodowe. Nie wolno okradać własnego narodu. Nie wolno sprzedawać się innym państwom.
Dlaczego o tym piszę? Ponieważ poziom aferalny, jaki osiągnęła Platforma, dawno już prześcignęła to, co nam zaserwowało SLD. Afera stoczniowa, hazardowa, afera Sawickiej,sprawa Karnowskiego, plaga "tajemniczych" samobójstw w silnie strzeżonych więzieniach oraz w kancelarii premiera, które dziwnym trafem losu zbiega się z aferą hazardową - a to przecież tylko wierzchołek góry lodowej! Bo tylko wierzchołek zdołają wykryć i opisać media i blogerzy! Pomyślmy sobie, ile zła, korupcji i zepsucia dzieje się na niższych szczeblach - na tych, gdzie nikomu nie chce się zbytnio śledzić życia publicznego, bo to tylko sprawy lokalne. Albo ze strachu - bo np. burmistrz zna wydawcę gazety, więc tylko głupi by się narażał...
A teraz zestawmy sobie te wszystkie afery z rządami PiSu... Cóż się okazuje? Że pomimo ogromnej nieprzychylności mediów, PiSowi nie udało się przypisać żadnej prawdziwej afery! Cały sztab dziennikarzy i zapewne służb specjalnych (choć zapewne w niektórych przypadkach to to samo) bez wytchnienia pracował nad tym, żeby partię Kaczyńskich pogrążyć i zohydzić. I co wykryto? Wannę Wassermana, zepsutego laptopa, zapłacenie za dorsza ze służbowej karty, zagłuszanie telefonów pielęgniarek, co "mogło zaszkodzić ich zdrowiu" (na pewno bardziej, niż świńska grypa, hehe), samobójstwo Blidy (trzeba cierpieć na brak wyobraźni, aby zlecenie na to samobójstwo przypisać PiSowi, w sytuacji, kiedy kobieta miała zeznawac przeciw mafii paliwowej) i mlaskanie prezydenta... Czyli kompletnie nic!
Wniosek nasuwa się jeden: czy się PiS popiera, czy nie, nie można zaprzeczać uczciwości tej partii. Może dlatego "elity" tak bardzo jej nienawidzą? Bo nie da się z tym środowiskiem robić interesów na cmentarzu?..."