W pełni się zgadzam z tym stwierdzeniem które na forum przedstawił GUMEK ! I zadaję sobie jednocześnie pytanie: " Po jaką cholerę w ogóle płacimy ten pieprzony ZUS, skoro tak łatwo jest nas później pozbawić rzekomo przysługujących świadczeń ? Przed paroma dniami moja żona została wezwana na badanie kontrolne do lekarza orzecznika listem poleconym, który otrzymała dosłownie kilkanaście godzin przed wyznaczonym terminem. Oczywiście nie zabrakło tam pouczenia o wstrzymaniu zasiłku w przypadku braku zgłoszenia się w miejscu, które na dodatek musiała się stawić dojeżdżając ok. 30 kilometrów. Nikt nie raczy nas chorych i zarazem zwykłych płatników składek, nawet zapytać w jakim stanie jesteśmy właściwie w tym dniu, a tzw. "USTAWODAWCA" (stwierdzenie- wymówka większości urzędasów) nie wyposażył nas w tym przypadku w termin odpowiednio wcześnie poprzedzający taką sytuację. Tym bardziej dziwne, że przecież nawet prawo karne daje takie regulacje. Zatem my wszyscy płatnicy działający na zasadzie dobrowolnego przymusu, czyli sukcesywnie w biały dzień okradani przez Złodzieja Ubezpieczeń Społecznych (czytaj w skrócie ZUS), jesteśmy z góry traktowani gorzej niż domniemani bądź faktyczni przestępcy. W tym jednak przypadku żona, mimo wielu przeciwieństw losu, stawiła się przed rzeczonym lekarzem, by podobnie jak wielu z Was Forumowiczów usłyszeć, iż to że jest chora to tylko tak się jej wydaje. Zaś dla tegoż stwierdzenia wystarczył mu stroboskop, jedno spojrzenie w gardło oraz trzykrotne opukanie pleców. Cóż z tego, że pacjentka leczyła się z nerwicy i zarazem ciężkiej depresji o czym stanowczo stwierdzały druki zwolnienia oraz bogata dokumentacja lekarska prowadzona przez lekarzy specjalistów z dziedziny psychiatrii. Orzecznik nie był wcale zainteresowany problemami pacjenta, za to szybko zorientował się, iż nie posiada on kompletnej dokumentacji. Nasuwa się tylko pytanie, kiedy i w jaki sposób miała ją skompletować skoro dano jej na to zaledwie kilka godzin ?! A w końcu nawet sąd nie zabrania składania wniosków dowodowych do prowadzącej sprawy oraz ich uzupełniania w odpowiednim czasie. Tutaj orzecznik nie widział potrzeby dogłębnego zapoznania się z dokumentacją medyczną czy też konsultacji ze specjalistą lekarzem prowadzącym. Jakież olbrzymie więc było nasze zdumienie gdy po wszystkim okazało się, iż rzeczony lekarz orzecznik wcale nie mieni się być specjalistą z dziedziny psychiatrii (z której to pomocy żona korzystała przez kilka minionych lat), ale jest ortopedom prowadzącym dodatkowo swoją prywatną praktykę. Skoro zatem ja posiadam jakiekolwiek prawo jazdy, co niewątpliwie oznacza, iż jestem potocznie nazwanym „Kierowcą”, to czy z automatu uprawnia mnie to do kierowania ciężkim wozem opancerzonym bez odpowiednich dodatkowych uprawnień i specjalizacji ?! Pytam więc jaka kara powinna ciążyć na takim nieuprawnionym lekarzu no i przede wszystkim jego mocodawcach, za dopuszczenie i wykonywanie czynności bez uprawnień ? Bo nie wyobrażam sobie sytuacji, w której policjant nie zechciałby mnie ukarać, gdyby zatrzymał mnie na drodze jako prowadzącego motocykl i posiadającego jedynie prawo jazdy kat. B. A może po prostu czegoś nie wiem?. Być może możnowładcy z ZUS-u sami nadają odpowiednie uprawnienia. Tylko po co wówczas męczyć się lekarzom w uzyskiwaniu specjalizacji ? Przecież lepiej byłoby wówczas zaraz po studiach zapisać się do jedynie słusznej i mafijnej organizacji ZUS. Krótkie przeszkolenie z zakresu dobijania chorych i papierek w kieszeni ! Idąc dalej, może by tak w ogóle zmienić system w wielu innych dziedzinach życia społecznego. Jakaż szybka by była np. droga do aplikacji prawniczych. Pikanterii do wyżej opisanej sprawy mojej żony dodaje fakt, że na prawie dwa tygodnie przed wezwaniem jej do kontroli otrzymała pismo, w którym poinformowano ją o wstrzymaniu należnego zasiłku chorobowego do czasu rozstrzygnięcia zasadności otrzymywanych zaświadczeń lekarskich. Pomijając fakt, że w tym przypadku czas dla ZUS-u ma zupełnie inny wymiar, to nasuwa się znowu pytanie – jakim prawem można pozbawiać kogokolwiek przysługujących mu praw, zanim udowodni mu się, że działał w niezgodzie z nimi. Gdzie w tym przypadku domniemanie braku winy, którą przecież gwarantuje nam konstytucja ????!!!! JAKIM PRAWEM ZUS STAWIA SIĘ WIĘC PONAD PRAWEM regulowanym ustawą zasadniczą. Bo przyznam szczerze, że przeczytałem dość wnikliwie ustawę o świadczeniach zdrowotnych i mimo stwierdzenia wielu bubli nie dopatrzyłem się tam takich możliwości. Normalnie ręce opadają !!! Na domiar złego cała ta sytuacja doprowadziła do pogorszenia się stanu żony co poza jej wewnętrznymi dolegliwościami skutecznie przenosi się na całą rodzinę. Za chwilę sam popadnę w depresję i palnę sobie w łeb, chcąc nie chcąc stając się beneficjentem Zusowskich knowań. Normalnie sytuacja bez wyjścia. Jaki to pech, że urodziliśmy się w czasach i kraju obłudy i nieudaczników, którzy za pomocą mediów pouczają nas jak żyć zdrowo i zarazem profilaktycznie. Sam