Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Co dalej z polską gospodarką?

Co dalej z polską gospodarką?

Piotr Kowalczyk / .* / 2003-06-16 20:55
Komentarze do wiadomości: Co dalej z polską gospodarką?.
Wyświetlaj:
Marek Nawracaj / .* / 2003-06-17 11:15
Ostatnie wydarzenia są odpowiedzią na malejący poziom inwestycji w naszym kraju. Wyobrażam sobie inwestora, który pyta swojego eksperta od spraw Polski: "I co będzie jutro ?" Na to ekspert: "Nie wiem ! Jutro może być Miller, ale też w każdej chwili ktoś inny. Dziś mamy jednego ministra do konsultacji, jutro będziemy mieli 5-ciu." W takiej chwili inwestor stwierdza - "No to budujemy naszą fabrykę w Czechach."
Axon / .* / 2003-06-17 07:32
Pan Piotr Kowalczyk niestety ma rację. Czy ktoś jest mi w stanie odpowiedzieć na proste pytanie - jakie gałęzie przemysłu i/lub usług mają w przyszłości być motorem polskiego wzrostu gospodarczego i podstawą trwałego dobrobytu? Takiej odpowiedzi nie ma. Jeżeli wysnuwać ją z intensywności nakładów państwa to będzie to górnictwo, hutnictwo i koleje. Chociaż wydawało mi się, że te gałęzie są uznawane za schyłkowe już od trzydziestu lat. Co dalej?... Lepper, Giertych i ich specjaliści od ekonomii. Mam nadzieję, że tak się nie stanie, ale jestem realistą i już od jakiegoś czasu zawsze mam spakowane dwie walizki... Nie ucieknę pierwszy, ale nie mam zamiaru być ostatni...
Piotr Kowalczyk / .* / 2003-06-16 20:55
Dziwny tytuł.Jakie ma znaczenie to pytanie? Praktycznie od dziesięciu lat - żadne. Żaden - praktycznie żaden rząd jaki powstał w latach 90-tych niczego nie dokonał. Poza oczywiście kosmetycznymi zmianami, niewiele mające wspólnego z gospodarką. Po zdławieniu hiperinflacji nikt, nawet prof. Balcerowicz nie potrafił dokonać zmian mających na celu ukierunkowanie strategiczne polskiej gospodarki.Bolączką wszystkich rządów, w tym ministrów finansów jest brak strategii. Nikt nie potrafi, począwszy od Prezydenta Kwaśniewskiego, premiera, nie mówiąc już o ministrach powiedzieć jak wygląda strategia gospodarcza Polski. Owszem tu i ówdzie ktoś co chwila mówi, ale tak naprawdę to wszyscy mają blade pojęcie o tym czym jest strategia gospodarcza. Można to nazwać syndromem złomiarza. Na czym polega ów syndrom? Na prostej rzeczy. Najwpierw człowiek inteligentny rozróżnia obraz Moneta od rzeźby Dunikowskiego. Kiedy jednak zaczyna handlować złomem, po pewnym czasie już nie odróżnia niczego oprócz własnego ego i pieniędzy jakie daje mu handel tymi dziełami sztuki. Na tą chorobę jak widać w Polsce choruje coraz wiecej ludzi, w tym wydawałoby się odporna na tą ułomność czołówka inteligencji polskiej.Do wladzy dochodzą ludzie, którym się coś wydaje. Patrząc na scenę polską podziwiac należy różnej maści profesorów, doktorów, pseudobisnessmenów czy ludzi chorujacych na prymitywny alfaomeganizm.Do zarządzania gospodarką trzeba mieć kilka cech. Przede wszystkim charyzmę, uczciwość, konsekwencję i co wielu brakuję wyobraźnię. Te cechy potrafią doskonale prowadzić przez niuanse ekonomii. Proszę wskazać kto z obecnych i przeszłych premierów, ministrów posiada takowe zalety? Prof. Balcerowicz? Dał sobie radę z hiperinflacją, ale na tyle mu wystarczyło tylko wyobraźni. Powtórka jego przeszła do historii jako nieudactwo. Wyszedł tylnymi drzwiami, bawiąc się w obrażonego polityka. Kto jeszcze? Albo pamięć mnie zawodzi albo po prostu nikogo nie ma. No, przepraszam był kuglarz-maratończyk, profesor z uśmiechem jak w krzywym zwierciadle, wybitny fachowiec od podatku VAT, który właściwie sam nie bardzo wie do dzisiaj o co w nim chodzi. O innych wstyd mówić.Co dalej z gospodarką? Ano nic. Przedsiebiorcy małych i średnich firm przeszli do podziemia i rozpoczeli pracę w szarej strefie, zgodnie z oczekiwaniami dalszej słabości służb skarbowych. Więksi? Przyczaili się za plecami polityków i wraz z nimi kombinują jak to wykiwać wszystkich, łącznie z kolegami z Unii Europejskiej i wyciągnąć jak najwięcej kasy z podarunku. To, że nasze przyszłe dzieci bedą musiały to spłacać to nikogo nie obchodzi. To nie będą ich dzieci, lecz tych co w całej durnocie obecnej sytuacji nie potrafią zadbać o jakiś układ. Chociażby z wójtem zapadłej wsi.Co nas czeka? Nic specjalnego. Powtórka z rozrywki. Bezrobocie, niski dochód narodowy, plecy inwestorów zagranicznych, korupcja na nieco większą skalę, być może uda się w końcu sprywatyzować Ministerstwo Sprawiedliwości itd.W Polsce nie ważne czy rządzi Leszek Miller czy prof. Gieremek. Nie ma znaczenia nazwisko. Aby Polska mogła ruszyć do przodu muszą znaleźć się nie nazwiska lecz ludzie prawi i charyzmatyczni. Ludzie, którzy rzeczywiscie znają gospodarkę nie za szyb uniwersytetów, dziekanatów, za stołów katedralnych, drzwi na których za parę groszy można cąłkiem elegancką wywiesik wizytówkę z napisem - dr hab. analityk ekonomiczny, makler czy Bóg raczy wiedzieć co podpowie takiemu "geniuszowi" wyobraźnia. Muszą to być ludzie, którzy słowo "bieda" znają z autopsji a nie z "Naszej szkapy", lekturę jaką udało im się przypadkowo przeczytać wiele lat temu.Kiedy to będzie? Hmmm, przypominają mi się słowa prof. Kotarbińskiego na podobny temat. Co powiedział ów profesor? Powiedziałbym, ale tak naprawdę to kogo to w Polsce obchodzi? Prezydenta, Premiera, Ministra, analityków gospodarczych, politykoprzedsiębiorców? Nawet ten co żyje z zbieractwa makulatury ma to gdzieś, daleko w puszczy. Dla tych wyżej ważna jest władza na tych na dole co będą mieli na kolację.I chyba tak w skrócie wygląda obecnie strategia rozwojowa Polski. Boso, ale w ostrogach - jak pisał Grzesiuk.

Najnowsze wpisy