No to świetnie. Każde 100zł zainwestowane w Polsce powinno dać mi 3,5 do 4 zł zysku po 2005-ym roku. Bajer! A Wielcy Planiści drżą bo wzrost PKB jest jednym z podstawowych parametrów w przewidywaniu dochodów budżetu ,,państwa". Może zatem, po potrąceniu ustalonej prowizji urzędniczej, która ,,musi" zostać wypłacona, nie starczyć na gwarantowane konstytucyjnie funkcje ,,państwa", tj. ,,służba zdrowia" (he,he...), ,,państwowe szkolnictwo" (brrr...), ,,system ubezpieczeń społecznych" (fe...). A to może się niewolnikom-,,obywatelom" już nie spodobać... i zaczną rozważać... Na przykład więcej osób zada sobie pytanie: za co płacę (przymus podatku) i właściwie dlaczego?Ale liczy się piękno, takie jak w cytowanym zdaniu:,,...Rok zakończymy pewnie w okolicach dolnej granicy celu, poniżej środka celu...". Nie przypuszczałem, że logika rozmyta trafi tak szybko na salony.