yayurek
/ 2007-11-22 08:01
/
Kompulsywny looser na forum
My chyba sobie dotychczas nie zdajemy sprawy, że nawet jak nie mamy akcji, to i tak nasze pieniądze są na giełdzie i to nowojorskiej. Gospodarka napędza giełdę, a giełda gospodarkę. Jak Ameryka popadnie nie w recesję, ale w depresję to zaraz oberwie się – kto wie czy nie mocniej - Europie i w końcu nam. Wzrost przerodzić się może szybciutko w recesję. Rodacy wrócą bo nie będą mieli roboty w Anglii i Irlandii (tutaj też), firmy zaczną bankrutować, emeryturki zaczną być zagrożone. Byłem już bliski wczoraj wciśnięcia guzika „S”, ale wciąż tego nie zrobiłem. A jak wcisnę to zacznę sprzedawać wszystko, gdziekolwiek by to nie było, nawet Coca Colę, pomimo, że pięknie w listopadzie wzrosła. Na wewnętrznych stronach banków wszędzie jest napisane, że najbardziej przewartościowane są waluty wschodnioeuropejskie z forintem i złotówką na czele. Zobaczcie co robią grubasy w chwilach zagrożenia, pierwsze na sprzedaż lecą polskie obligacje dziadka. W sytuacji kryzysowej Niemcy też prawdopodobnie przestaną być zainteresowani płaceniem za nasze chodniki. A i nowe fabryki na cholerę budować. Zobaczcie też poprzednie kryzysy i jak w takich warunkach zachowuje się frank hipoteczny. To teraz wydaje się niemożliwe, ale w sytuacji kryzysowej frank po 2,8-3 zł to szybki ruch. A wtedy i naszych wiele banków może się okazać Northern Rockami. Ja w każdym razie nauczony doświadczeniem mam kilka scenariuszy, a najgorszy przewiduje zamianę złotówek na franki. Tak więc wielu ludzi tu się cieszy, że spada. Nawet nie zdają sobie sprawy, że im też spadnie. Nie obniży stóp, sprzedam, zacznę realizować kolejne scenariusze. Obniży, a wraz z nim być może Anglicy, to mam nadzieję, że nie popełni błędu Grynszpana i natychmiast po poprawie sytuacji, pieniądze zaczną być zbierane z rynku i jakoś z tego wszyscy wyjdziemy