Z jednej strony to zamierzona działalność zarobkowa, powtarzalna, z drugiej- okresowa, trwająca tylko 2-3 miesiące. Wg definicji z ustawy o swobodzie d.g.jest to działalność zarobkowa....prowadzona we własnym imieniu bez względu na jej rezultat, w sposób zorganizowany i ciągły. I trzeba by we "własnym sumieniu" to rozważyć- czy zakładać D.G, następnie po 2-3 miesiącach ją zawieszać lub likwidować czy nie.
Poza kwestią DG jest kwestia podatkowa i składkowa. Bo nawet bez otwartej DG, uzyskanie dochodu ponad dolny limit skutkuje obowiązkiem podatkowym. Dodatkowo, gdy jest to dochód w ramach DG lub jakiejś formy zatrudnienia generalnie powstaje obowiązek zapłaty składek ubezpieczenia zdrowotnego i/ lub społecznego.
A te wszystkie obowiązki wręcz gwarantują, że ten wakacyjny biznes może przynieść zerowy dochód o ile nie stratę o całym zamieszaniu papierowo-instytucyjnym nie wspominając.
Wiem- odpowiedź mało konkretna, ktoś jeszcze coś tu pewnie poradzi. Dodam, że jest sposób na uciszenie "sumienia" obywatelskiego- uwzględnienie tego dochodu w rozliczeniu rocznym za 2010 r. czyli zapłacenie od niego podatku dochodowego, bez zakładania DG i bez "oskładkowania".