Witam serdecznie GIEŁDOWYCH REKINÓW. Jestem tu od niedawna. Czytam to co piszecie, coś tam kupuję i sprzedaję....... i staram sie nie stracić za dużo środków płatniczych akceptowanych nad Wisłą ( troche słabo mi to idzie). Próbuję też (aczkolwiek przypomina to raczej wróżenie z fusów) zroumiec to co się na giełdzie dzieje.
Cały czas szukam odpowiedzi na pytanie : Co spółka ( ta której
akcje własnie kupuję ) ma z tego, że poświęciłem czas i kasę aby sie nią zainteresować. Jaki spółka ma interes aby informowac o swoich dochodach czy stratach, o tym że sie spaliła albo jej prezes kupił sobie jej
akcje. Ja rozumiem, że swoja kasę spółka wzieła juz na rynku pierwotnym, nabijając (lub nie) nabywców jej akcji w drodze emisji. A co sie dzieje dalej.... rozumiem, że na naszych transakcjach zarabia biuro maklerskie ( prowizja) i jak się nam uda US ( podatek Belki).
Akcje przecież kupujemy od siebie a nie od spółki ( oczywiście pomijam u kolejne emisje).
A co ma z tego spółka? Czy to nie jest czasem tak, że rynek akcji mógłby funkcjonować bez istnienia prawdziwych spółek. Takich co produkują, handlują i inwestują. Tak na dobrą sprawę mogła by to być jakaś wirtualna firma prdukująca tylko komunikaty giełdowe ( prawdziwe albo fałszywe).
Może ja czegoś nie rozumiem ?? Albo nie wiem....??