zlapalam pana Boga za nozki;)
No prawie...
Ale do adremu.
Masz polisę ubezpieczeniową. Jej działanie polega na tym, że faktycznie pomaga oszczędzać pieniądze dla dziecka i przy okazji chroni to oszczędzanie w razie śmierci ubezpieczonego. Zaletą tej polisy jest także to, że wymusza na nas to oszczędzanie, no bo zobacz, gdybyś odkładała sobie te pieniądze w banku, to kto wie, jak często i mocno nachodziła by Cię pokusa, coby uszczknąć tych dziecka pieniędzy, a tak decyzja o rezygnacji jest utrudniona, bo najpierw szkoda, czekamy że wartość wzrośnie, a jak wzrośnie, to z kolei żal ruszać, bo człowiek widzi, że to działa i że z tego są pieniądze. To opinia mojego klienta - szczęśliwego posiadacza dwóch Absolwentów. Serio.
To o plusach.
Minusy - jak w każdej tego typu polisie niestety płacimy koszty tej ochrony ubezpieczeniowej i tak się składa, ze na początku okresu ubezpieczenia te koszta są największe - stąd Twe rozterki dotyczące Absolwenta.
Dalej, mamy nieszczęśliwy okres na inwestowanie, bo niestety, ale UFK tracą na wartości. Niektóre więcej, niektóre mniej, ale tracą, poza dwoma, które z kolei cudów nie przynoszą. I niestety ale na to jest jedna metoda, przeczekać, ew. zanieść westchnienia do stosownego świętego.
Z czasem koszty maleją i zaczyna się faktyczne oszczędzanie.
Maleją z czasem z dwóch powodów - cały czas są potrącane koszty ochrony ubezpieczeniowej, ale koszty te z czasem maleją, bo wzrasta wartość polisy.
Dalej działa magiczny procencik składany, rzecz niebagatelna. Ale istotny dla procencika jest czas. Twoja polisa ma funkcjonować jeszcze przez lat 15, więc spokojnie procencik ma kiedy pokazać co potrafi.
Nie ma w tym żadnej kreatywnej księgowości, szkoda, że Twoja agentka nie poświęciła Ci więcej czasu, aby dokładnie pokazać koszty i przebieg wartości polisy. Miałabyś mniej rozterek - jeżeli masz szczegółowe pytania, pytaj śmiało, ale myślę że lepiej będzie porozmawiać już prywatnie via e-mail.
Pozdrawiam