Co za idiota ten dziennikarzyna. Zamiast pisać takie tendencyjne artykuły z populistycznymi tytułami może by się trochę pouczył i zaproponował coś lepszego? Byłby większy pożytek.

Najgorsze jest to że wszyscy jesteśmy niezadowoleni i nic z tym się nie robi! Nie ma jedności wśród Nas zaraz powinniśmy się zebrać i strajkować a tak to oni robią co im się podoba. Kosztem naszych marnych pensji bo dla rządzących tysiąc więcej to i tak mały procencik w ich płacach!

Jestem zalamana: dlaczego lud mojego kraju wybiera takich Tuskow??? Dlaczego wybiera od lat tych samych łotrów??? W Szczecinie znow wybrali PO, po podwyżkach VAT-u!!! Po tym jak pogrzebali stocznie. Nie rozumiem ludzi i jestem zalamana. Ludzie, nie ma pracy, nie ma pieniedzy a Wy dalej to samo! PIS, PO, SLD, PSL!!!

kochani dziennikaże ( specjalnie napisane) może przestaniecie pier..lic o średniej pensji i napiszecie prawdę że np: ile % społeczeństw zarabia tyle a tyle

Trwa kampania nienawiści.Media dwoją się i troją ,żeby barany z dyplomami uważali się za "lepszych".Teraz barany,nadchodzi czas "golenia".Skoro jest tak dobrze,to nie musicie się bać.:) hahahaha.Ten się śmieje,kto się śmieje ostatni :)

Kij wam w nery. Narzekaliście, że Lechu blokuje reformy to macie. Teraz już nikt nie zablokuje łojenia waszych portfeli.

pamiętajmy że za wysokie podatki = szara strefa

Warto przypomnieć co pisano na Money rok temu 2009-12-10
Agnieszka Zawadzka: Mikołajkowe perpetuum mobile Tuska

Rząd nie ustaje w wysiłkach uszczęśliwiania obywateli. Mimo kryzysu jego mikołajowy worek niemal pęka w szwach.
W ramach akcji świątecznej minister w kancelarii premiera Michał Boni zaoferował wczoraj przyszłym emerytom po co najmniej 300 złotych podwyżki.
To błyskawiczna reakcja na doniesienia, że boimy się obniżenia standardu życia po zakończeniu pracy. Minister Boni w trosce o nasze dobro nie chce, żebyśmy kapitał, który teoretycznie gromadzimy na indywidualnych kontach w ZUS-ie i OFE zaczęli przejadać zbyt wcześnie. Do swoich pieniędzy mamy więc, dzięki wydłużeniu wieku emerytalnego, zyskać dostęp o kilka lat później.

Minister, informując o tym, że rok pracy więcej to emerytura wyższa o 300 złotych zapomniał co prawda dodać, że będzie to podwyżka roczna. Oczywiście - brutto.
Rząd wykazał się też hojnością wobec dzieci. 2,5 miliarda rocznie przekazać chce im minister pracy Jolanta Fedak w ramach zmian w sposobie przydzielania zasiłków rodzinnych.
W świątecznej atmosferze władza nie zapomina o obdarowaniu pracujących.
Uratowano dla nich właśnie 32 tysiące miejsc pracy, które miały być obcięte dzięki ustawie oszczędnościowej, czyli cięciom w administracji publicznej. Gdyby nie energiczna akcja rządu przeciwko własnemu projektowi sprzed zaledwie trzech miesięcy, armia zatrudnionych straciłaby prawie dwa miliardy przyszłorocznych dochodów.
Hojny Mikołaj boryka się co prawda z jednym problemem: z czego te prezenty sfinansować. Okazuje się jednak, że rządowe plany są nieoczekiwanie spójne.
Dzieciom dołożymy z podatków od urzędników, a urzędnikom zapłacimy z rezerwy demograficznej, zabezpieczającej wypłatę emerytur.
Rezerwa nie będzie nam już potrzebna, dzięki wydłużeniu wieku emerytalnego a do tego dzięki zapewnieniu nam licznego wdzięcznego potomstwa, które za tegoroczny prezent zapłaci utrzymując nas w dostatku na starość.
Autorka jest dziennikarką Money.pl.