Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Deflacja – zagrożenie czy lekarstwo?

Deflacja – zagrożenie czy lekarstwo?

maruda / .* / 2003-05-26 11:34
Komentarze do wiadomości: Deflacja – zagrożenie czy lekarstwo?.
Wyświetlaj:
koko399 / 188.146.130.* / 2015-12-29 23:35
Świetny artykuł, odczarowuje ekonomiczne zabobony. Dzisiejszy świat ekonomii tkwi w ideach Keynes'a niekoniecznie słusznych.
łoś / .* / 2005-08-06 13:24
istotą gospodarki państwowej a więc również kapitalistycznej jest produkcja, sprzedaż i konsumpcja . Ważne jest to, aby tanio produkować i tanio kupować - zaspakajać potrzeby szerokich grup społecznych - a generowane stąd oszczędności lokować na koncie w banku centralnym.Im lepiej i taniej zaspakajamy swoje potrzeby tym trwalszy budujemy system ekonimiczny i przewidywalny sytem polityczny . Warto w tym miejscu zapytać jaka jest w Polsce struktura dochodów osobistych PIT i jak to się ma do struktury zatrudnienia. Adpowiadając sobie na to proste pytanie łatwo jest "zlustrować" wiele programów wyborczych pod kątem ich przyszłych skutków : spadku lub wzrostu bezrobocia. Obecnie bogaci / to osoby, które płacą podatek CIT/ nie inwestują swoich zysków w gospodarkę narodową. A z pieniędzmi to jest zawsze tak , że można je wydać tylko raz . Z kobietą jest trochę inaczej można ją brac codziennie i to po kilka razy a jej wartość od używania nie spadnie , a wręcz przeciwnie ....
Bogdan / .* / 2004-04-26 12:36
zarówno inflacja jak i deflacja jest potężnym zagrozeniem itak naprawde nie ma nic wspólnego z pieniadzem.Inf. i def jest tylko wynikiem stopniem równowagi sił społecznych i w efekcie przekroczenia w jedną lub drugą strone wartości krytycznej prowadzi do "rewolucji"Ewidentnym przykładem tego są dwa okresy"REWOLUCJA ROSYJSKA""REWOLUCJA POLSKA"Błedem jest uzależnianie tego od pieniadza , gdyż jest instrumrnt do jej sterowania.Model inflacyjny można spokojnie przełozyć na dwa układymodel Państwowyi model globalnyW jednym i drugim modelu jest to tylko kwestia wielkości informacji jakie posiadamy i daje się opisać funkcją matematycznąreasumując:zarówno inflacja jak i deflacja jest nieporządana
Jecek A. Rossakiewicz / .* / 2004-02-09 13:52
Bardzo przykro jest czytać ten artykuł, bowiem widać, iż autor nie ma pojęcia o tym, czym jest deflacja, utożsamiając ją głównie ze spadkiem cen, a nie z brakiem pieniądza. Dzieki temu czarne może przedstawic jako białe. W okresie deflacji klient nie kupuje towarów dlatego, że jutro będa tańsze, ale daltego, że nie ma pieniędzy, a jeżeli ma i wyda je dzisiaj, jutro może już ich nie zarobić, bowiem brakuje ich na rynku. Deflacja nie pojawia się i nie powstaje sama. Jest dziełem ludzi dążących do określonych celów. Jest podnoszeniem wartości pieniądza, kosztem zmniejszania jego ilości w obiegu, co powoduje oczywisty skutek popadania w biedę wiekszości obywateli. Definicja inflacji (nie obciązona błędem liberalnej ekonomicznej ideologii) brzmi: „Deflacja ekon. zmniejszanie poniżej zapotrzebowania liczby znajdujących się w obiegu środków płatniczych (zwł. pieniędzy papierowych), w celu podniesienia ich wartości." (Słownik Wyrazów Obcych, red. Kopaliński).Wiecej o deflacji (i inflacji) mozna przeczytac na forum ekonomicznym pod adresem: http://forumekonomiczne.evot.orgJest tam ukazany pełniejszy obraz deflacji i depopulacji, do realizacji której deflacja jest używana. Taka deflacja nie musi byc związana ze spadkiem cen, wystarczy ze spada ilość transakcji, a zyski realizowane są nie poprzez rynek, ale poprzez spekulacje. Zapraszam na forum.Jacek Andrzej Rossakiewicz
fishol / 93.179.229.* / 2013-05-29 21:17
Deflacja może ale nie musi być wynikiem celowych działań, przykładem naturalnej deflacji może być waluta z parytetem. Zgodzę się też że w obecnej sytuacji deflacja miałaby tragiczne skutki (jak i inflacja), jednak w przypadku uwolnienia waluty od państwa, deflacja jak i inflacja miałyby charakter bardziej naturalny. Gdyby człowiek miał do wyboru kilka walut (co przy postępującej informatyzacji wcale nie byłoby skomplikowane dla konsumenta) wachania wartości walut byłyby znacznie mniejsze, ponieważ każda inflacja / deflacja byłaby w pewnym stopniu kompensowana przez pozostałe waluty.
mariusz / .* / 2004-02-06 20:26
pozdrawiam wszystkich forumcajsów.Bardzo ciekawy temat i wiele interesujących argumentów. Jednak nikt jak dotąd nie zwrócił uwagi na argument, że niska inflacja działa jak smar w silniku samochodowym - ułatwia raczej niż utrudnia działanie mechanizmów rynkowych w liberalnej gospodarce.Dam prosty przykład:mamy produkt, który z jakichś względów słabo się sprzedaje. Producent podążając za inflacją będzie próbował stopniowo podnosić cenę swojego produktu. Przy czym cenę może podnieść powyżej inflacji - wtedy cena realnie wzrośnie, lub poniżej inflacji - wtedy chociaż produkt nominalnie będzie droższy to w wymiarze realnym stanieje. W obawie o utratę klientów może też ceny wcale nie podnosić. Może się wtedy okazać, że dzięki inflacji samoistnie odnajdzie cenę przy której wzrost popytu z nawiązką zrekompensuje mu niższy zysk jednostkowy.Przy braku inflacji istnieje duża bariera psychologiczna powstrzymująca nominalną obniżkę ceny. Obniżenie ceny na stałe, wzbudza podejrzenia klientów, kojarzy się z klapą interesu i wyprzedażą. Poza tym w środowisku branżowym przedsiębiorcę testującego niższe poziomy cenowe traktuje się jak "czarną owcę", która "psuje" rynek. Wierzcie mi - odczułem to na własnej skórze. Po trzecie teoria gier pokazuje też, że w małokonkurencyjnych branżach często nieopłacalne jest rozpętywanie wojen cenowych i bardziej opłacalne jest dogadywanie się konkurentów (vide operatorzy telefonii komórkowych lub producenci samochodów).Przy inflacji sposobem na obniżkę (realną) ceny jest powstrzymanie się od podwyżek. Konkurenci oglądają się jeden na drugiego nie chcąc być pierwszymi, którzy podniosą cenę. Działa to na korzyść konsumentów. Podobne rozumowanie można odnieść do nierównowagi na rynku pracy. Bezrobocie wyższe od naturalnego oznacza, że koszt pracy(z wszystkimi na niego narzutami) jest za wysoki, więc podaż miejsc pracy jest niższa od popytu na nią.Trudno jest obniżyć pracującemu już pracownikowi pensję w przypadku recesji w gospodarce. W ekonomii nazywamy to zjawisko sztywnością płac w dół. Dlatego ledwo ciągnąca firma raczej zwolni część pracowników (podnosząc poziom zagrożenia u pozostałych) niż zdecyduje się na proporcjonalną obniżkę pensji u wszystkich (spadnie morale całej załogi a najlepsi odejdą).Tymczasem w warunkach inflacji można gorszym pracownikom po prostu nie podnosić przez lata pensji (zamiast ich zwalniać) a lepszym w mniejszym lub większym stopniu rekompensować inflację podwyżkami.Wreszcie niska inflacja sprzyja inwestycjom. Dziwne, że nikt o tym nie wspomniał. Kto o zdrowych zmysłach w warunkach deflacji zdecyduje się na wybudowanie fabryki, wiedząc, że będzie musiał sprzedawać swoje produkty coraz taniej? A inwestycje jednych biorą się z oszczędności drugich. Ale nie tych skarpetowych tylko trzymanych w banku lub zainwestowanych na rynku kapitałowym. Kto wpłaci pieniądze do banku na 1/4% w stosunku rocznym, kto kupi akcje przedsiębiorstw, których dochód systematycznie spada?Niska inflacja zmusza nas do oszczędzania w banku bo procent, nawet niski, zwykle przewyższa inflację i co najmniej chroni wartość pieniądza.Uff. Strasznie się rozpisałem. Była to wybuchowa mieszanka wiedzy, zdrowego rozsądku i doświadczeń życiowych. Dziękuję za cierpliwość i bardzo proszę o komentarze czy ma to wszystko jakiś sens.
cozac / .* / 2003-12-31 08:40
fajne komentarze jednak jedno jest niezrozumiałe: wygląda na to, iż mamy sporo myslących ludzi w kraju i kolejny paradoks ponieważ Ci ludzie nic nigdy nie zrobią...co za tym idzie dyskusja jest absurdalna...jeżeli chodzi o mnie wychodzę z założenia że bez względu na okoliczności gospodarcze można przy "odrobinie" chęci zarobić ale to nie jest miejsce, żeby o tym rozmawiać:).pozdrawiam wszelakich
Grzegorz P. Stankiewicz / .* / 2003-06-04 07:01
Ciekawy artykuł zwracający uwagę na to, iż głównymi animatorami zjawisk inflacji i deflacji są państwa, banki i duże organizmy finansowe. Artykuł, moim zdaniem, opisuje bezradność "szarego obywatela" wobec tych działań i pociesza go ewentualnymi korzyściami jakie z tych zjawisk płyną. Podobnie czynią obrońcy inflacji w swoich komentarzach. Wydaje mi się, że inflacja i deflacja to narzędzia które w rękach ludzi nie potrafiących sie nimi posługiwać, lub stosujący je w złym momencie mogą narobić niezłego bałaganu. Co do historii wspomnianych zjawisk. Deflacja dominowała w świecie starożytnej ekonomii. Perwszym, znanym, impusem inflacyjnym były wyprawy Aleksandra Macedońskiego, który zdobywając (rabując) skarbce podbitych królestw zloto, powszechny środek płatniczy w tamtych czasach przeznaczał na żołd a tym samym konsumpcję. Przykład ten ilustruje rolę państwa jaka odgrywa przy kształtowaniu omawianych pojęć.Pozdrawiam Autora i Dyskutantów
Bartek / .* / 2003-09-29 12:47
Właśnie! Rola państwa itp. Inflacja i deflacja nie powinny byc niczyimi "narzędziami". Gdyby państwo nie mieszało się do gospodarki, to wszystko by zaczęło w końcu normalnie działać. Bo jak można podejmować decyzje ekonomiczne, kiedy nie wiadomo z jakiego i w jakim stopniu "narzędzia" skorzysta MinFin?moim zdaniem system gospodarczy jest zbyt zawiły i skomplikowany, żeby ktoś mógł w nim z powodzeniem ręcznie mieszać, a naturalna równowaga stworzy się sama. Bez "straszliwych" inflacyj i deflacyj.Pozdrawiam
Paweł Burski / .* / 2003-06-02 08:24
Jestem zwykłym, szarym obywatelem. Skończyłem studia - techniczne. Może mi ktoś wytłumaczy jak liczy się tę całą inflację i deflację - co to jest to się nauczyłem w szkole i wychodzi mi, że póki co to wiele rzeczy w Polsce drożeje, czasem z dnia na dzień (bo paliwo jest droższe, bo zboża nie ma, bo energia podrożała) a pieniędzy nie jest coraz mniej - tzn. w złotówkach dostaje stale tę samą sumkę ale coraz mniej za nią mogę kupić. Więc to chyba inflacja. Odkąd żyję (prawie 40 latek) nie pamiętam, żeny można było raptem kupić więcej. Tylko na targu, bazarze lub gdy kilku robi to samo.Był okres, że punktów ksero było jak grzybów po deszczu - skończył się, potem wypożyczalni video - teraz DVD, teraz mnożą się apteki i stacje benzynowe. I tam rzeczywiście czasem można dostać coś taniej bo jest obrzydliwie silna konkurencja. Ale ceny stale rosną - więc raczej chyba inflacja.PANOWIE, PANIE naukowo problemu tragedii Polski i wyzysku biednych przez bogatych przy pomocy inflacji i deflacji nie wyjaśnicie. Nawet dzieci tym się nie postraszy. Jak biedni będą dawać się wyzyskiwać - niestety są skazani na "sukces" to nic się nie zmieni i wielkość kosztów pracy, cen, inflacja, deflacja, Kołodko, G7+1, i wszystko nie ma znaczenia. Hmm, może teoria Darwina " O przeżywaniu silniejszego" jeszcze coś tłumaczy.
Axon / .* / 2003-06-02 07:28
Argumenty są ciekawe - ale porównajmy Japonię i USA (lata 90). Japonia -deflacja i stagnacja, USA - inflacja i rozwój. Trudno też mówić o mniejszej konkurencyjności rynków USA niż Japonii. Niestety Pan tutaj teoretyzuje - fakty są w Japonii. Okazuje się że przy deflacji gwałtownie spada skuteczność instrumentów monetarnych. Przy deflacji spada oprocentowanie wszystkiego tj. lokat, obligacji itp. Okazuje się że powoduje to gwałtowny przyrost oszczędności - istotnie ograniczający popyt konsumpcyjny. Dlaczego? Otóż paradoksalnie wzrost skłonności do oszczędzania jest wywołany niskim przewidywanym zyskiem z nich (Japonia jest starym społeczeństwem) - natomiast zabezpieczyć się chcą (muszą) wszyscy. Powstaje problem z systemem bankowym. Przy zerowej rynkowej stopie oprocentowania banki nie mogą oferować kredytów na kilka procent - większość wie że wystarczy poczekać i pieniądze trzymane "w skarpecie" same nabędą siły nabywczej... Zbyt wiele mechanizmów rynku działa w warunkach inflacji - natomiast w deflacji zachowują się bardzo dziwnie...
Axon / .* / 2003-06-02 07:34
PS: Polecam stony Bank of Japan - jest tam rozwinięcie tego co pisałem wyżej plus odpowiednia "ilość liczb" dla sceptyków. Pozdrawiam Autora i wszystkich komentujących.
Vernunft / .* / 2003-06-01 01:42
"Jakość towarów i usług zaczyna odgrywać pierwsze skrzypce. Tylko bowiem takie dobra mają szansę na zbyt."Bzdura. Jakość towarów odgrywa znaczenie przy wysokim poziomie dochodów. Deflacji towarzyszy spadek dochodów a konkurencję cenową wygrywają towary wytwarzane tanio, czyli substytuty o niskiej jakości."W świecie inflacji sprzedają się towary krótkotrwałego użytku, które wymienia się często na „nowsze modele”."- w świecie inflacji zakup to forma inwestycji, inwestuje się wtedy w dobra trwałe, jeżeli są dostępne."Nie zastanawialiście się Państwo nad tym, dlaczego dziś niczego nie opłaca się naprawiać? To nie tylko kwestia rozwoju technologii, to także kwestia świata inflacji."- raczej świata deflacji, bo wtedy taniej jest kupić niż naprawiać"W świecie deflacji królują dobra trwałe i naprawialne."- w świecie deflacji powstrzymujemy się od zakupów dóbr trwałych, jak długo to możliwe, bo przecież stanieją.To tylko niektóre "kwiatki" z tego artykułu. Czy w ekonomii musi prowokacja przeważać nad zdrowym rozsądkiem???
wrafal / .* / 2003-06-01 15:52
1. juz ktos zwrocil uwagę - ze swiat nowoczesnych technologii jest swiatem deflacji - mimo to jakos nie powstrzymujemy sie przed kupnem2. co to znaczy powstrzymywac sie - nie jesc i chodzic bez ubran ? - a moze wydawac wtedy gdy istnieje realana potrzeba a nie zachcianka - w swiecie deflacji marketing i reklama mialyby duzo cięzej...3. co do dochodów - w świecie deflacji dochody nie musza spoadac , a jesli nawet to spadają nominalnie - niekoniecznie realnie4. to fakt ze jakosc odgrywea role przy wiekszych dochodowach - ale to wcale nie wyklucza moich wnioskow dotyczacych deflacji ... - to inna rownolegla determinanta jakosci...
Vernunft / .* / 2003-06-07 08:55
1. My tzn. kto? Zna Pan jakieś badania na ten temat? Proszę spytać zainteresowanch np."Kiedy częściej zdecyduje się Pan/Pani na odroczenie zakupu nowego sprzętu AGD lub elektronicznego? a) gdy sprzęt tanieje b) gdy drożeje"2. przecież napisałem "... od zakupów dóbr trwałych". Ja nie spożywam takich dóbr, ani w nie się nie ubieram.3. Niestety spadają również realnie - patrz sprzężenie deflacja-spowolnienie wzrostu i obecne rozmiary bezrobocia. Jak rosną płace realne z powodu deflacji, to nie znaczy, że rośnie zatrudnienie i dochody ogółem.4. Aha pewnie z jakiegoś równoległego świata wirtualnego.Po Pańskiej "odpowiedzi" zmieniam apel na:"Czy w dziennikarstwie prowokacja musi przeważać nad zdrowym rozsądkiem???"Nie chcę obrażać ekonomistów.
biznessman / .* / 2003-05-28 22:49
Bardzo dobry artykuł, aby ekonomisci tak mysleliallokacja kapitału jest najwazniejsza, a nie bezmyslne wydawanie pieniedzy na co popadnie
Marek / .* / 2003-05-28 20:37
Zgadzam się w całej rozciągłości.
Czarek / .* / 2003-05-28 11:51
Deflacja jest oczywiście BARDZO DOBRA. Najlepszym przykładem jest rynek komputerowy, gdzie cena 1 MB dysku twardego bądź mocy obliczeniowej procesora spadją bardzo szybko. Czy jednak branża jest w recesji gdyż ludzie wstrzymują się z zakupami ? Podobnie (choć w mniejszej skali) jest z samochodami. Dzięki konkurencji (głównie japońskiej i koreańskiej) samochody są lepsze a ceny nie rosną proporcjonalnie do parametrów nowych aut.
Tadek / .* / 2003-05-28 00:29
Chcialbym aby to co Pan przewiduje bylo prawda bo zaklada jakas stabilizacje i bezposrednie przelozenie sytuacji makroekonomicznej na obywatela. Nie mozna napedzac bez konca gospodarki tanim kredytem szczegolnie konsumpcyjnym.
Mario / .* / 2003-05-28 07:56
tylko gdzie człowieku w Polsce widziałeś tani kredyt konsumpcyjny - nie mówiąc już o inwestycyjnym - nasze realia są nieco odmienne, a w obecnym świecie to właśnie poziom konsumpcji określa i kształtuje wzrost gospodarczy i jest wyznacznikiem jakości i poziomu życia danego społeczeństwa
Michal / .* / 2003-05-29 09:40
No, niezupelnie, raczej poziom inwestycji. To w sumie dobrze ze mamy w Polsce drogi kredyt konsumpcyjny, choc jego cena wynika raczej z wyzyka jakie ponosza banki niz celowej polityki "prowzrostowej"Dwa sztandarowe przyklady wagi inwestycji kontra konsumpcji moga byc Irlandia i Grecja. Ta druga przejadla wszelkie mozliwe srodki jakie otrzymala z funduszy unijnych, dzieki czemu do dzisiaj wlecze sie w europejskim ogonie.
PRZEMO I MAGDA / .* / 2003-05-27 10:08
LEKARSTWO LECZ PRZY MAŁYCH KOSZTACH PRACY I MĄDREJ POLITYCE A NIE DZIWNIE STEROWANEJ JAK JEST TERAZ
do początku nowsze
1 2 3

Najnowsze wpisy