Stany się mocno spóźniły. Najbardziej zdeterminowani, znający języki, wykształceni, pracowici są już w Irlandii, Anglii, Szkocji, Walii, Szwecji. Jest bliżej, loty tańsze, kontakt z rodziną łatwiejszy. Tam tworzą koninkturę, tam będą tworzyć elitarne grona wykształconych specjalistów.
No i Stanom zostaną gospodarze z Sokółki, Siemoni Dolnej itp. Niewątpliwie Polacy za granicą mają wiele wad, w Stanach tworzą getta, nie uczą sie miejscowego języka, piją z frustracji i tęsknoty za krajem, z nieprzystosowania do nowych warunków - jednak nie tworzą mniejszości przestępczych - nie handlują dragami, nie biorą się za sutenerstwo. Ale jeśli Stanom bardziej pasują gangi "mexyków" to ich sprawa. My mamy gdzie wyjeżdżać "za chlebem".