Katius
/ 83.22.139.* / 2010-02-25 23:49
Zadziwiające jest to., że żaden myślący człowiek, z mediów i tych z tytułami,nie chce publicznie stwierdzić żałosnej prawdy. Może jeszcze czekają, z delikatności, aby minął okres nieformalnej, "publicznej żałoby" po śmierci tego policjanta,.Dopiero wtedy, gromadnie skoczą do gardeł osób winnych zaniedbań i bezmyślności, braku wyobraźni, braku profesjonalizmu w wykonywaniu obowiązków, ustalaniu praw i procedur w Policji, tak poselskich, jak i ministerialnych i kierowniczych w Policji..Nie zostawią suchej nitki na wielu osobach, które są winne tej sytuacji (że policjanci bezbronni, niewyszkoleni, bez dobrych szkoleń, procedur i regulaminów, oddają życie za błędy tych co biorą dużą kasę za ich umocowanie i wyposażenie - od strony prawnej, materialnej i organizacyjnej.
Czuma ma rację - dajmy szerszy dostęp do broni obywatelom. Bandyci broń mieli, mają i będą mieć, taką, jaka im potrzebna i na jaka mają ochotę. Szkolmy i wyposażajmy policje tak, jak to robią wzorcowe policje świata i Europy. Nie oszczędzajmy na ludzkim życiu i bezpieczeństwie, bo to pozorne oszczędności. Każdy policjant, ktorego szkolimy i utrzymujemy z podatkow, po latach służby jest drogocenny, zresztą jak każde ludzkie życie, ale on jeszcze wchłonął wiele kosztów szkioleń i doświadczeń - nie pozwalajmy, aby tacy ludzie mieli ginąćw w samobójczych interwncjach, bez broni, w pojedynke - w interwencji wobec grupy uzbrojonych bandytow. Policjant nawet w obecnym stanie prawnym powinien mieć prawo i obowiązek, noszenia broni także po służbie i na urlopie. Bo ma tez obowiązek zawsze i wszędzie reagować jak policjant, anie jak cywilbanda, bezbronna z kulakami, do bandyty z nożem lub pistoletem maszynowym, i to o każdej porze dnia i nocy, w każdym miejscy i czasie, bez względu na to czy jest na urlopie, czy po służbie.
Dlaczego oczekujemy, i to z wyrzutem w mediach, od przeciętnych, bezbronnych, nie wyszkolonych w walkach wręcz - gapiów, w tym matek,z dziećmi, babć i dziadków, a nawet młodzieńców i facetów i kobiet nawet w średnim wieku, aby bez broni rzucali się do walki z uzbrojonymi gangsterami, bo bezbronny (z winy wielu odpowiedzialnych osób) policjant jest w pilnej potrzebie pomocy społecznych obrońców (głupiego, polskiego) prawa na polskiej ulicy. To nie to samo, co podać gałąź tonącemu, jak mam uderzyć bandytę, który najpewniej ma w kieszeni nóż, tasak, pałkę, a może i pistolet - z którymi nie rozstaje się idąc na spacer, na mecz, do pubu, do dyskoteki. Już widzę tego dzielnego dziennikarza i polityka, wytykającemu ludziom na przystanku, że nie zbili dwóch, zbrojonych w noże bandytów, w obronie policjanta. Pewnie oni skoczyliby bandytom do gardła i wyrwali im te noże??? Trzeba zmienić procedury interwencji policyjne, obrony koniecznej, strzelania w miejscu publicznym, szkolenia policji, a by zawsze we dwójkę, po wezwaniu wsparcia, podejmowali interwencje, aby byli lepiej wyposażeni w broń i zabezpieczenia niż przeciętny, polski bandyta. Aby obywatel polski, raniąć lub zabijając napastnika w obronie własnej, czy innej osoby, wiedział, że polskie prawo jest po jego stronie, a nie po stronie bandyty i jego adwokatów. Gdyby na tym pzrystanku, kilkoro ludzi miala olegalnie broń palną, było dobrze przeszkolonych i umiało sie nia wlaściwie posłużyć, a prawo polskie by to ładnie umocowywalo, to pewnie skoczyliby w stronę bandytow, z komendą, rzuć nóż bo strzelam, padnij gnido bandycka na glebę i leż, aż przyjedzie patrol. A gdyby andziory chclały wiac z miejsca napadu, czy juz dokonanej zbrodni - społeczni, uzbrojeni i wyszkoleni obrońcy prawa z tłumu gapiów, wiedzieliby, że prawo ich namawia do strzelenia im w nogi i jeszcze otrzymają nagrodę. I wiedzieliby, że na drugi dzień bandyta nie będzie (jak to jest obecnie) na wolności i znal ich adres, nazwiska i nie zagrozi ich rodzinie.