popierajmy własną produkcje nie ma jak biber

Żadna ilość reklam i marketingu nie pomniejszy problemu że człowiek musi potem odchorować tą tanią chemię którą dodaje się zamiast droższych i naturalnie przygotowanych składników. Kac jest elementem dnia następnego który się akceptuje - ale nie problemy spowodowane sztucznymi barwnikami, aromatami, smakami. Naiwni są ci którzy myślą że się człowiek nie nauczy po kilku imprezach i nie zrezygnuje z gorszego produktu choć podanego w ładniejszej butelce.
Poznajcie kapitalizm drodzy sztokowcy - jeśli produkt wasz jest kiepski to zostaje wam tylko nachapać się na szybko a potem pakować manatki.

Robią teraz syrop na kaszel 36 procent , na drugi dzień tylko głowa boli
Nie polecam

Od kiedy żołądkowa tradycyjna jest 36 procent, nie kupuję

Ceny piwa i wina pójdą w górę?

Jestem 100% abstynentem i mam to gdzieś ale jakaś tam agencja niech się weźmie do uczciwej roboty a nie żeruje na konsumpcji używek tym bardziej że "chęć ograniczenia konsumpcji alkoholi" to jeden wielki pić na wodę! Wszyscy dobrze wiedzą że państwo nie gardzi pieniędzmi z używek gdyż są znaczącym wpływem do budżetu więc powyższa propozycja to perfidna chęć drenażu portfeli obywateli.

Ceny wódki z początku lat 70-tych ubiegłego wieku. Czysta z czerwoną kartką 90 zeta. Żytnia 120 zeta Wódka Schery (kolorowa ) 130 zeta. Chleb 1 kg (przed pieczeniem) 4 zeta , kilko zwyczajnej( oj zjadło by się była pyszna w porównaniu do dzisiejszej "szynki" 40 zeta, kilo schabu 80 zeta( nigdy nie było) , kilo szynkowej 65 zeta kilo wołowiny 55 zeta zarobki w granicach 1500-2000. Wóda za komuny była bardzo droga a państwo na tym i tak zarabiało krocie bo naród był prosty z wioch pić lubił i lubi życie było proste i łatwe bo do roboty gonili przymusowo. I nie piszcie smarki że to nie prawda. Teraz wóda tania jak barszcz biały w torebce a zarobki mikre bo 12 zeta brutto minimum to problem.

Jeżeli się nie mylę to tylko Wyroby (np: Żyto) z Bielska-Białej jest w rękach polskich. Reszta wykupiona