Stanowienie podatków nie powinno być sprzeczne z normalnym poczuciem sprawiedliwości. Polski obywatel lub przebywający w Polsce i zarabiający tu cudzoziemiec powinni do polskiego budżetu płacić podatki od zarobionych w naszym kraju pieniędzy. Ale jeżeli Polska nie daje obywatelowi możliwości zarobienia na życie i ten wyjechał za pracą do innego kraju to uczciwie jest, aby Polak zapłacił podatek budżetowi kraju, który dał mu pracę. Natomiast wszelkie przepisy zmierzające do odebrania polakowi pieniędzy zarobionych w innym kraju i przywiezionych do polski lub przesłanych swojej rodzinie, aby miała, z czego żyć jest zwykłym złodziejstwem. To polityka tępego i nieetycznego fiskalizmu. Państwo zaczyna zachowywać się jak zdzierca. Nie dość, że podatki, które powinny być w kraju o największym bezrobociu przeznaczane głównie na inwestycje to są przeznaczane na komisje śledcze i tworzenie nowych urzędów to jeszcze tych swoich obywateli, których nieudolność rządzących zmusza do emigracji zarobkowej za granicę i rozstania z rodziną chce się ograbić niesprawiedliwymi podatkami jakby nie wystarczyło to, że za zarobione w innym lepiej rządzonym państwie pieniądze zapłacą tu czynsz za mieszkanie, wodę, gaz energię i inne towary wszystkie obłożone podatkiem
VAT. Znam oczywiście dokładnie zasady opodatkowania, gdy ktoś ma dochody i w Polsce i za granicą i te sztuczki bycia rezydentem lub nierezydentem w swoim kraju. Ale to wszystko jest nieuczciwe i niemoralne. Jeżeli zarobiłem w Argentynie to temu krajowi jestem winien zapłacić podatek od tego, co tam zarobiłem a jeżeli zarobiłem w Polsce to Polsce jestem winien zapłacić podatek od dochodów uzyskanych w tym kraju i wszelkie inne prawo jest złodziejskie. A mądry człowiek dbający o swoją rodzinę nie pozwoli się okradać nawet, jeżeli to złodziejstwo dokonuje się w glorii złodziejskiego prawa stanowionego między innymi przez polityków, którzy do tej pory nie spłacili kredytów pobranych w polskim banku, czym przyczynili się, że banki te zostały przejęte przez silniejsze banki zagraniczne. Polityków, którzy zniszczyli polskie przedsiębiorstwa, po czym za bezcen je sprywatyzowali i sprzedali w obce ręce.