yur
/ 212.76.37.* / 2008-01-17 13:35
Zawsze chciało mi się śmiać z Tfurczości Tomasza Lisa.To jego zatroskanie o Polskę,to jego niemalże lewitowanie w okresie pobytów papieża JP2 w Polsce,to przejęcie się najgłębszymi prawdami wiary.Jak mają się tak astronomiczne zarobki do prawdziwej wiary?Tą miesięczną pensja możnaby wyżywić chyba kilka setek dzieci,wysłać je na kolonie,na które nigdy nie pojadą,bo nie stać na to ich rodziców.A pan Lis kupi sobie kolejnego Mercedesa,wybuduje kolejną wspaniałą willę,bez których nie jest w stanie czuć,ze godnie żyje.I jednocześnie będzie dalej snuł płomienne dywagacje,co z tą Polską,przeżywał niemal mistyczne uniesienia nad prawdami wiary podczas kolejnych odwiedzin papieskich,piał nad cywilizacyjną "misją" Ameryki(i jej polskich przydupasów ) w szerzeniu na całym świecie ogniem i mieczem jedynie słusznej wiary.Cnotę skromności i ubóstwa pan Lis,tak jak Father Jankowski,jest w stanie praktykować tylko w Mercedesie.Zanurzając się coraz głębiej w arkanach wiary,może niedługo zafunduje sobie nową,młodszą,gładszą kochankę,mając niezmiennie przed oczyma fundamentalną,niepodważalna dla niego złożoną przed jego najwyższym autorytetem przysięge o miłości,wierności i uczciwości oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci ...Podejrzewam,że pan Lis ten numer wypraktykuje jeszcze nie raz ,z coraz doskonalszym ,bardziej wyrafinowanym uzasadnieniem .Być może napisze nową Ewangelię,bardziej adekwatną do czasów i jego rozumienia wiary