Jerzy Bielewicz
/ 85.222.86.* / 2009-10-04 12:27
Zestawienie wydarzeń w ciągu ostatnich dni pokazuje jak afera goni aferę. Eureko, zamiast bronić się przed polskim sądem, dostanie grube miliardy. Nikt nie wierzy ministrowi skarbu państwa, że ustępstwa na rzecz Rabobank w sprawie BGŻ nie mają związku z "ugodą" z Eureko. Przypominamy, że obecnie Rabobank kontroluje Eureko. Z kolei, w przypadku PKO BP, to bez wątpienia narodziny nowej afery. Skarb państwa wyzbywa się bezpośredniej kontroli nad tym największym w Polsce bankiem. Przy tym osłabia jego pozycję konkurencyjną wobec najgroźniejszego rywala - Pekao SA. Bez finansowego uzasadnienia, bowiem koszt pozyskania środków do budżetu poprzez kapitał akcyjnego PKO jest co najmniej trzy krotnie wyższy niż jeśliby te same środki zostały przez rząd pożyczone na rynkach finansowych. W konsekwencji w średnim okresie, zadłużenie skarbu państwa wzrośnie tym bardziej. Z lekcji z Eureko i PZU rządzący nie wyciągnęli żadnych wniosków. Czyżby?
A może afera hazardowa z Chlebowskim, Drzewieckim i Schetyną w rolach głównych to ta prawdziwa twarz polskiej polityki AD 2009. Jak wynika z sekwencji wydarzeń, interes lobby przemysłu hazardowego, bez żadnych względów na obecne kłopoty budżetowe, przedłożony został ponad interes Państwa. A przecież po wyborach do Parlamentu Europejskiego Tusk i Rostowski epatują nas na co dzień informacjami o złym stanie finansów publicznych i wielkim deficycie budżetowym. Tłumaczenia ministra Drzewieckiego, że nie wiedział co podpisał podczas, gdy ten właśnie podpis kosztował budżet... bagatela ponad 500 milionów złotych, to po prostu zwykła obraza i kpina z obywateli! Gdyby nie osławiony list Drzewickiego do Ministerstwa Finansów deficyt budżetowy na 2010 byłby dzisiaj mniejszy o 500 milionów złotych. Czyż nie tak? I jak zestawić ten fakt z obniżaniem świadczeń społecznych, czy przejęciem rezerwy demograficznej na poczet bieżących wydatków Państwa?
Jakby jeszcze na deser, ciągle niewyjaśniany i nierozsądzony "Projekt Chopin" (opisany na niniejszych stronach) z prezesem Pekao SA, Janem Krzysztofem Bieleckim grającym pierwsze skrzypce. Warto pamiętać, że prezes w praktyce oddał na przestrzeni 25 lat 20% rynku nieruchomości w Polsce na rzecz włoskich patronów. A przecież nie można zapominać o sposobie sprzedaży stoczni poprzez raj podatkowy, niejasnościach czy minister Graś uczciwie, jak każdy obywatel, płaci podatki, czy w końcu o intratnym kontrakcie firmy senatora Misiaka. Tusk z pewnością nauczył się od swego przyjaciela i mentora Jana Krzysztofa Bieleckiego jak ukręcać łeb kolejnym zagrożeniom. Wg naszej oceny, każda z tych afer wg standardów suwerennego i praworządnego państwa powinna nieść gorzkie reperkusje dla rządzących. Więcej na: http://unicreditshareholders.com/nowe_info_2009