Dzieci a emerytura

pysio 50 / 2006-12-29 01:16
Zbliżający się w naszym kraju niż demograficzny, martwi wielu analityków
zajmujących się problematyką rent i emerytur w przysłości. Zasiłki rodzinne,
becikowe, setki milionów na zapomogi, dodatki socjalne zdaje się nie
przynoszą, żadnych rezultatów. Nie znam wielkości, skali tych wydatków
ani sumy kosztów realizacji tych zadań, ale myślę, że gdyby zespolić
te wszystkie środki, byłaby to pokaźna kwota. Gdyby, te wszystkie
pieniądze pochodzące przecież z budżetu zespolić, można byłoby
wygospodarować dużo większą kwotę na każde dzicko w rodznie.
Oczywiście, obowiązywałby parytet dochodów w rodzinie. generalnie
chodzi o to by w rodzinach wielodzietnych były pieniądze. Dodatkowym
pomysłem dla tego tematu, byłoby podwyższenie wielkości emerytury
z ilością urodzonych dzieci, chodzi oczywiście o kobiety pracujące,
dla niepracujących, również by obowiązywał, jako dodatek do wspólnej
małżonków emerytury czy renty.Wysokość tych dodatków zależałaby
od możliwości, ale napewno należałoby ustalić jakiś parytet.
Możnaby jeszcze wprowadzić płatne urlopy macierzyńkie dla wszystkich
kobiet i pracujących i nie pracujących z zaliczeniem w obu przypadkach
okresu do emerytury. W tym wypadku wysokość wypłacanego świadczenia
byłaby stałą kwotą np.minimalna płaca w kraju. Jest jeszcze bardzo dużo
możliwości wzbogacania systemu, np. kobiety pracujące, kóre nie chciałyby
wykorzystać urlopu, mogły by odejść prędzej na emeryturę odliczając
sobie ilość urodzonych dzieci od wieku emerytalnego, licząc np. dwa lata
od trzego i następnych dzieci. Dla kobiet niepracujących też znalazłby się
jakiś dobry pomysł. Oczywiście najważniejsze pytanie skąd pieniądze?
Właśnie, tutaj wróciłbym do starych pomysłów, tak prostych, że dziwię
się dlaczego jeszcze tego nie wprowadzono. Wiadomo wszystkim,
że system emerytalny funkcjonuje głównie na wymianie pokoleń,
więc kto do cholery ma pracować na wiecznych kawalerów i panny?
Bez wachania, dla sfinansowania choć w części tych pomysłów,
obciążyłbym dodatkowym powyższonym podatkiem na ten cel,
osoby samotne, kawalerów i panny oraz małżeństwa nie posiadające dzieci.
Zawsze można przyjąć dziecko z adopji lub na wychowanie. Zawsze
uważałem, że to bardzo dobry pomyśł. Zobaczmy jak żyją w Polsce
rodziny wielodzietne, które kochają dzeci, wychowują, niejednokrotnie
w warunkach uwłaczających ludzkiej godności. Co potem z tego mają?
Oczywiście, dużą kochającą rodzinę, ale też utracone zdrowie i najniższa
z możliwych emerytura najczęściej na dwie osoby. A co mają od społeczności?
Dziwne uśmiszki i drwina. Najwyższy czas z tym skończyć. Czas na reformy
Proszę, dzisiejszych reformatorów by jak najszybciej podjęli ten temat,
a napewno pozyskają wielu zwolenników. Zróbcie to!
Chcę, również podjąć dyskusje i proszę o komentarze

Zapraszam.
Wyświetlaj:
sls333 / 2007-05-18 15:24 / portfel
System emerytalny ewidentnie nalezy zmienic, tak, zeby kazdy pracowal na swoja przyszlosc, a nie na tych co pracowali kiedys. Dopoki czlowiek nie poczuje ze pracuje na siebie, nie bedzie mu sie chcialo.

BTW jak chcesz liczyc podatki od liczby dzieci?
Wyobraz sobie takie sytuacje - zakladam sytuacje malzenstwo, pomijam juz konkubinaty itp.
1. Maja 3 dzieci.
2. Maja 3 dzieci, ale jedno zmarlo jak mialo rok, a drugie jak mialo 30 lat.
3. Maja 3 dzieci, albo nie maja zadnego - wszystkie zmarly zaraz po porodzie.
4. Ona urodzila 3 dzieci, ale wszystkie oddala do adopcji.
5. Ona urodzila 3 dzieci, ale stracila prawa do opieki nad nimi.
6. Mieli 3 dzieci, ale jedno zmarlo, jedno oddali do adopcji, a przy porodzie trzeciego ona zmarla.
7. Nie mieli dzieci, wzieli 3 z adopcji, potem urodzily im sie blizniaki, jedno z adoptowanych dzieci zmarlo, a drugie sprawialo problemy wiec je oddali do domu dziecka z powrotem..
8. Ona miala dziecko swoje z innego zwiazku, on jedno ze swojego wczesniejszego, teraz maja jedno wspolne.
9. Ona nie ma dzieci, on ma 3 dzieci z wczesniejszego zwiazku, ale sa one przy matce - poprzedniej partnerce, teraz rodzi im sie dwoje dzieci, po czym sie rozwodza, jedno zostaje przy nim, drugie przy niej, w miedzyczasie umiera dziecko z poprzedniego zwiazku u niego, a u niej pojawia sie drugie nieslubne...

...i miliony innych hipotetycznych sytuacji - a wierz mi, zycie potrafi wymyslec milion innych jeszcze dziwniejszych sytuacji zyciowych. Chcesz matce ktora stracilo dziecko wyslac pismo ze od teraz placi wyzsze podatki? A moze inne "genialne" pomysly.
Rozpoczales trudny i sliski temat, wiec masz.
mar.pra / 83.27.138.* / 2007-02-22 19:11
Szanowni Państywo,
przeglądam wszystkie witryny nt.emerytór i rent. Szukam pomysłów na uzdrowienie (ponoć beznadziejnej )sytuacji przyszłych emerytó i rencistów i nie tylko.
Macie Państwo rację pod jednym względem - ZUS nie zapewni nam emerytór, a każdego rchorego starajacego się o rentę bedzie podejrzewał o symulowanie choroby - ZUS jest bankrutem .
Nie czas na wylewanie krokodylich łez, trzeba wspólnymi siłami doprowadzić do zmian.
Zadajmy sobie kilka pytań :
1.- co się stało z naszymi peiniędzmi tak rygorystycznie sciąganymi przez ZUS ?
2.- czy jesteśmy w stanie sami zapewnić sobie minimum egzystencii na emeryturze?
3.- czy sami możemy decydować o swoim losie po 50- tym roku życia ?
Zgadzam się z wyliczeniami doradców finansowych, że Pani lub Pan X może zapenić sobie godziwą emeryturę , ale ile musi zarabiać, aby godnie żyć i utzymywać rodzinę?
A co z bezrobotnymi, mało zarabiającymi, nieotrzymującymi na cza wynagrodzeń ?
Zapraszam do dogłebnej lektury na : http://www.zus-i-co-dalej.ovh.org
oraz kulturalnej i szczerej dyskusji na tym portalu jak równie w/w.

Najnowsze wpisy