axxel
/ 83.143.213.* / 2008-12-17 21:09
oczywiście jest jeszcze (przynajmniej teoretycznie) wolność wyboru.
można przyjmować lub utożsamiać się z różnymi poglądami.
Nie napisałem że, nie należy nic robić, każdy może baardzo dużo zrobić dla swojego środowiska , swojego otoczenia, chociażby poprzez tzw "ekologiczne"zachowanie, niekorzystanie z tak powszechnych plastikowych , jednorazowych opakowań, oszczędzanie energii, niedewastowanie środowiska, dbałość o tereny zielone,
mieszkam jakiś czas w Polsce, i dostrzegam wiele możliwości w tym zakresie, mieszkałem jakiś czas na osiedlu wieloblokowym/wielomieszkaniowym, widziałem jak jedni potrafią niszczyć starania drugich, przykład jedni dbają i sadzą różne rośliny, drzewka i krzewy, inni je dewastują, tam gdzie wcześniej mieszkałem (zanim przyjechałem do Polski) normą było że o zieleń czy otoczenie osiedla dbali wszyscy, ja sam codziennie w czasie suszy, zanim pojechałem do pracy, to rano znosiłem kanister wody i podlewałem dwa drzewka, każdy jakimiś roślinami się opiekował. to tylko przykład, w Polsce nie zauważyłem podobnych zachowań, przypomina mi to takie ogólne hasła które dobrze brzmią , ale które tak naprawdę nikogo do niczego nie zobowiązują, ba sam w Polsce poznałem wielu aktywistów "zielonych", którzy na forum ogólnym są baardzo aktywni, walczą tu i tam, działają w organizacji, blokują, protestują, wygłaszają płomienne przemówienia, jeżdżą na spotkania, prelekcje itp. , tak się składa że, miałem możliwość mieszkać koło paru z nich, w różnych okresach czasu wprawdzie, ale moje spostrzeżenia są dosyć ciekawe.
Otóż całkiem inaczej, wygląda ich codzienność od ich ideologii, na co dzień ich dzieci, rodziny i oni sami mało co zwracają uwagę na otoczenie, ba zakupy, pełne jednorazowych plastikowych opakowań, śmieci często wyrzucane w lesie, palenie w piecu tym plastikowym szajsem(chyba piece co), zresztą jeden z nich pokazywał mi nawet taka zmyślna kombinacje, dwa piece w dwóch różnych pomieszczeniach , jeden gazowy drugi na wszystko czyli na wszelkie odpady które ów "obrońca środowiska" "utylizował" w swojej prywatnej spalarni, skutecznie zasmradzając i zadymiając cała okolice, zresztą podobnie czyniło wielu naszych wspólnych sąsiadów, na moje krytyczne uwagi , zyskałem tylko nieprzychylność, objawiającą się wybitymi szybami w samochodzie i pomalowaną farba elewacją domu.
jeżeli chodzi o te słynne protesty "pożytecznych idiotów", to już kiedyś była taka rozmowa na forum, jeden z forumowiczów zaproponował "obrońcom środowiska" aby zamieszkali na stałe w miejscach które oprotestowują, a ich mieszkania niech zasiedlą mieszkańcy terenów, które są przez "ekologów " oprotestowywane.
to chyba sprawiedliwe? a tak to po paru protestach czy akcjach "ekolodzy" wracają do swoich zacisznych miejsc, a w smrodzie , hałasie, przy przeciążonych trasach, dalej mają męczyć się miejscowi, ich spaliny mogą zatruwać, ich dzieci mogą być narażone na potrącenia przez samochody, oni ci miejscowi nie podlegają ochronie.
Ciekawe ilu tych "bojowników" na eksport , zachowuje się ekologicznie u siebie? mam nadzieje ze przynajmniej większość,
chociaż podobno nadzieja matką głupich, to tez powiedzenie które w Polsce zapoznałem