szaren
/ 213.108.114.* / 2010-08-11 22:26
Moim zdaniem, wielu z czatowników niepotrzebnie sie podnieca.
Pan Dzik nie powiedział nic sppecjalnego ani nie odkrył Ameryki.
Wszystko to juz dawno odkryte, z tym ze wiele z "odkryć" poszło w "zapomnienie", i ponowne ich dostrzezenie, moze u niektórych wywołac wstrząs.
Charytatywnosc kojarzy sie z tzw wyższymi celami, z bezinteresownoscią, z altruizmem, ect.
Tym bardziej tak sie kojarzy, ze większosc pospolitej klasy sredniej, marzy o czymś, kimś takim. Chce aby takie postawy sie przejawiały aby tacy ludzie byli i działali w społecznościach. Wielu pragnie takich ludzi jako swoistego usprawiedliwienia dla wasnych słabości i małości.
Wiekszośc bowiem ma miękkie kregosłupy, i zwyczajnie ulegają swoim słobościom i otoczeniu. Wszak ma ciagle zastosowanie "wejdziesz miedzy wrony, kracz jak one".
A charytatywnośc, to nie zawsze bezinteresownośc i altruizm.
Charytatywnośc jest czyniona z wielu powodów. Najcześciej (chyba) sa to powody przynajmniej z załozenia szlachetne. Czesto jest to jakis cel , jaki che osiągnąc osoba lub grupa osób. A czesto jest to zwyczajne unikanie daniny państwu. Bowiem kto jak kto, ale osoby działające w szeroko rozumianej gospodarce, najlepiej wiedza jak jest marnowana danina podatnika. Często wolą sami wydac owa "daninę" z wiekszym pozytkiem i sensem, niz jest to w stanie uczynic jakiekolwiek państwo.
Ale takie bogate fundacje, stanowia pewnego rodzaju niebezpieczeństwo, bowiem moga miec własne cele, niekoniecznie zbiezne z interesem społeczności i tylko o tym, i tylko tego "boi" sie pan Dzik.
Czy sa to obawy uzasadnione?