wiem, wiem, to wieszcz bessy i wiem, że wszyscy mówią, że kiedyś będzie miał rację;
z różnych faktów (delikatnie spaczonych opinii tu nie uwzględniam), jakie ostatnio podał to, jak sądzę, jest najważniejsze:
_______________________________
2007-06-29 18:58:12 | *.*.*.* | Kenobi [ Bywalec forum ]
Re: Dziwna sesja na GPW na koniec tygodnia [6]
Widzę, że P. Daniel tak sie naczytał Forum, że przestał rozumieć, co sie dzieje.
Podciąganie, to było juz dużo wcześniej, kiedy cały świat spadał, a u nas były wzrosty.
Wszyscy wiedzieli o co chodzi i co może być wkrótce, więc realizowali zyski wykorzystując
rzadką okazję. A to, że niektórzy przyjęli to za wzrosty, to brak zrozumienia sytacji.
Dzisiejsze dane były znów złe - spadek sprzedaży detalicznej w Niemczech na rozpoczęcie
dnia, potem ze Stanów wzrost inflacji w wydatkach konsumentów (0,5% m/m, najwyższa od 13
miesięcy), co odbiło się na dyspozycyjnych dochodach i wydatkach (realnie spadły o 0,1%,
drugi miesiąc z kolei). Nominalne dochody jak i wydatki były slabsze niż oczekiwano (0,4%
i 0,5% wobec oczekiwanych 0,6% i 0,7% odpowiednio). Spadające realne dochody i rosnące
wydatki spowodowały, że ujemna stopa oszczędności wzrosla z -1,2% w kwietniu do -1,4% w
maju. To 26 miesiąc wydawania więcej niż się zarabia. Do tej pory nadrabiano to zarobkiem
z nieruchomości i zysków na giełdzie. Te pierwsze już nie dają zarabiać, a wręcz zaczęły
przynosić straty (wraz ze spadkiem cen domów i wzrostem kosztów kredytu), drugie po
osiągnięciu szczytów rozpoczęły spadki.
________________________________________________
Powyższe oznacza, że jak zostanie osiągnięta masa krytyczna, to czeka nas nie korekta, nie poważna korekta a bessa z prawdziwego zdarzenia;
i nie będzie ona spowodowana przez nabrzmiały bąbel jakiejś dziedziny gospodarki (jak np. bessa internetowa), tylko strukturalnie obejmie ona wszystko z powodu gigantycznych kredytów zaciągniętych w tanim pieniądzu;
pieniądz staje się coraz droższy, kredyt trzeba spłacić, ale nie można nieustannie spłacać tego kolejnymi kredytami konsolidacyjnymi
kiedyś to pęknie i wcale nie twierdzę, że jutro