choleramniebierze
/ 83.6.167.* / 2013-05-21 12:49
Kryzys energetyczny za pasem. Wkrótce (od 2016) wyłączenia dużych bloków energetycznych których nie będzie czym zastąpić. Może pora brać przykład z Niemiec? Oni rozbudowują sieci przesyłowe i dotują microelektrownie - powstaje sieć na wzór internetu, rozproszona.
Gdyby tak Polska dokładała się do budowy microelektrowni słonecznych, wiatrowych - typowy Kowalski dysponujący domkiem czy wspólnota mieszkaniowa, postawiła by na swoim terenie mały generator prądu (wiatrak, baterie słoneczne) na swoje potrzeby, a nadmiar sprzedawałaby do sieci. Kowalski finansowałby część, a część budżet państwa (plus fundusze z UE) - w efekcie budżet nie musiałby sfinansować 100% za każdy dodatkowy KW mocy, a powiedzmy tylko 50% (plus powiedzmy 20% UE), Kowalski dołożyłby 30%.
Zmniejszyłoby się zapotrzebowanie na prąd i zwiększyłaby się ilość prądu w sieci.
Jak przyjdzie kryzys energetyczny, PKB spikuje w dół. Nadzwyczajne czasy wymagają nadzwyczajnych środków.
Ale my wolimy pakować kasę w węgiel, który jest bardzo drogim sposobem otrzymywania prądu. Jeśli doliczymy skutki produkowanych zanieczyszczeń, a szczególnie jeśli doliczymy efekty nadzwyczajnych przywilejów górniczych - szczególnie dotowania przez wszystkich obywateli górniczych emerytur. I to by trzeba doliczyć do rachunku za prąd - ukryte koszty 40-letnich, zdrowych emerytów którzy nie tylko przez dziesięciolecia ciągną emerytury ale i rozwalają rynek pracy pracując na czarno.