m-53
/ 95.49.171.* / 2014-11-27 00:33
uważam,że turbiny wodne są skuteczniejsze i mądrzejsze.
Z turbinami wodnymi (energetyką wodną) mamy w Polsce pewien kłopot. Przez Polskę nie płynie Nil, Jangcy, Angara ani Jenisej.
Całkowita, powtarzam całkowita i teoretyczna moc możliwa do pozyskania wynosi, o ile dobrze pamiętam poniżej 2.000 MW. To jest poniżej 5% zapotrzebowania krajowego. I nic na to nie poradzimy. Ilość wody w ciekach (m) mamy określoną, spadek rzek (h) też, wartość g jest stała. Prosty wzór E=mgh wyjaśnia wszystko.
Oczywiście suma mocy E.W. może być wyższa - ale kosztem pracy szczytowej - kilka godzin na dobę, tak jak np. Włocławek. Praw fizyki Pan nie zmienisz i nie bądź Pan ... (wężykiem, Jasiu, wężykiem).
Do mocy (energii) pozyskiwanej nie możemy wliczać elektrowni szczytowo-pompowych, bo te nic nie produkują, wręcz konsumują energię. To są po prostu akumulatory energii, regulatory mocy w sieci. A ich sprawność jest oczywiście poniżej 100%.
W warunkach polskich elektrownie wodne, w tym szczytowo-pompowe, muszą być traktowane wyłącznie jako regulatory mocy.
Powinny być budowane i współpracować z innymi źródłami - węglowymi, jądrowymi.
P.S.
Entuzjastą wiatraków nie jestem - potrafią zeszpecić każdy krajobraz.
P.S. 2
Popieram 5+ dla pana Kwiatkowskiego.
Hydrotechnik