generalnie sadze ze USD ma przed soba dobre, długie czasy mimo wieszczacych
mu kleske jak Rogers, ktorzy poza jednym oczywistym argumentem fundamentalnym
nie podaja zadnych argumentow, a mnie bardziej przekonuje Krugman, ktory zauwaza
ze nie widac by Chiny chcialy sie przestawic na popyt wewnetrzny (ciekawe czy to i w jakim
czasie byloby mozliwe) nie mowiac o ich rezerwach.
Na dzis logicznie nie widac zadnych szans na odwrocenie uzaleznienia ozywienia od
sily nabywczej konsumenta amerykanskiego, co zmusza Europe, Japonie i Chiny
by wzmacniac dolara, inna sprawa to potrzeby pozyczkowe usa i nie widac dzis chyba
nikogo silnego kto chcialby przeszkodzic by pozyczyli duzo i tanio, wiec rynki akcji
poczekaja dluzej na swoja kolej...