Wyparowała , bo to nie był kapitał oparty na prawdziwym bogactwie.
Amerykanie nie potrafią uczyć się na błędach, podobne topnienie kapitału miało miejsce po bańce lat 90-tych.
Amerykanie mają ostatnią szansę (chociaż coraz częściej dochodzę do wniosku, że to już koniec), by zrozumieć, że nie wzbogacą się na księżycowym kapitalizmie, gdzie tworzenie coraz to nowych instrumentów, konsolidacji kapitału, deregulacji, itd. stworzy z nich potęgę. Weźmy dla przykładu taką sekurytyzację: "to big to fail" mając za sobą rząd nie przejmowały się ryzykiem, a ich działania powiązały całą gospodarkę odpowiedzialnością za złe kredyty czy inwestycje. FED radośnie pompował kasę, obniżał stopy (spychając gospodarkę w pułapkę niskich stóp - podwyższanie stóp jako remedium na rozgrzanie źle się kojarzyło ze względy na złe doświadczenia z czasów Regana - oznaczało to kłopoty kredytodawców).
Tymaczasem produkcja przenoszona byłą głównie do Azji. Amerykanie myśleli chyba, że poradzą sobie bez produkcji skoro mają tyle kapitału. Niestety, ale ich obywatele czując wielką kasę krążącą wokół, banki czując, że dawanie kredytów to żyła złota, stworzyły gigantyczne zadłużenie które poszło na konsumpcję dóbr produkowanych głównie w Azji.. no i wojnę.
Ale wojna to osobny rozdział. Kwestie wojenne być może jeszcze w tej dekadzie zdetronizują kryzys z czołówek serwisów informacyjnych