Problem to PŁACENIE ZUSU a nie podatku. Mam małą jednoosobową firmę i characz w wysokości około 850zł miesięcznie kiedy czasami nie ma obrotów to kula u nogi skutecznie hamująca rozwój. Podatki przy tym to nic takiego, jak mam przychód to mam z czego zapłacić podatek, a jeśli mam klientów z UE to jeszcze łatwiej. A więc z ZUSem zrobić porządek, abyśmy nie płacili na nierobów.

Wystawiając do ok 300 faktur rocznie na produkowane urządzenia - dla firm (80% obrotu) i osób nie prowadzących działalności - jestem z uwagi na b. niski pułap obrotu dla tych ostatnich (40 tyś brutto) zmuszony do wprowadzenia kasy, co komplikuje znacznie bieżące rozliczenia i tworzy dodatkowe zobowiązania formalne.
Jak chcą coś zmieniać, to niech uzależnią obowiązek kasy od ilości transakcji albo zamiennie wprowadzą obligo faktury. Przecież oszukać można zarówno nie wystawiając faktury jaki i nie wyprowadzając obrotu do kasy. A bez VAT to sam do produkcji nic nie kupię, więc ostrzegam przed korzystaniem z tego dobrodziejstwa.

Zwolnienie z VAT nie jest wcale takie korzystne, bo nie można odliczyć VAT od kosztów.
Np. w usługach medycznych podnosi to cenę sprzedaży (LECZENIA) o 22%.
I o to chyba Wincentemu (czy jak tam on ma naprawdę na imię) chodzi: DOKOPAĆ Polakom jak tylko się da.

Czyli 10 firm będzie zwolnionych z podatku VAT przy obrotach (w sumie) 300 tyś. euro, 100 firm przy obrotach w sumie 3 mln euro...

Ile firm może 1 osoba założyć?