Co do obliczeń i "wyśmiewców": nie byłbym taki popędliwy. Wystarczy przyjąć, że rodzina, przeciętna (tj 4 osoby, w tym dwie pracujące) zarabia półtora średniej w gospodarce (to jest rzadkośc, ale niech tak będzie) i potem kolejno odejmować wszelkie PRZYMUSOWE daniny - obliczyć kwoty i odejmować: ZUSy, podatek PIT, podatek RTV, podatek miejscowy (za psa, od nieruchomości, od wieczystego użytkowania gruntu, itp. jakąś przeciątną można ustalić bez szczególnego naciągania). Potem trzeba obliczyć ile, przeciętnie, kosztuje czynsz i opłaty za media i z tego obliczyć
VAT kwoty (i dosmarować do wymiaru "podatków"). Po odjęciu zobaczymy ile płącimy naszemu państwu "bezpośrednio" za prawo do życia! Kolejno trzeba oszacować "za ile" przeciętna rodzina (przeciętna rodzina w Polsce ma statystycznie prawie cały samochód) kupuje paliw (zostawmy kwestie serwisu, opon, itp.) i obliczyć od tego podatki i akcyzy (wymiar tego obciążenia jest znany publicznie). Uzyskamy kwotę, która pozostaje na wyżywienie i odzienie, że nie wspomnę o takich "przeżytkach burżuazji" jak nabywanie dóbr kultury (bilet do muzeum, gazeta, książka). Od tej kwoty należy odjąć 16,5% (z grubsza tyle wynosi przeciętny podatek za nabywane przez "nas statystycznych" pożywienie, napoje i odzież, prasę i książki). Podsumować obciążenia i odjąć od zarobku brutto i obliczyć jaki to procent - sami zobaczycie. Zupełna abstrakcja! Widiałem takie obliczenie wg danych za 2001 r. - horror! Nasze państwo jest dla nas za drogie! Nazbyt rozbudowane, przeregulowane, pazerne. No, wiadomo, że trzeba utrzymywać Ojczyznę i płacić podatki. Ale nawet 70% od kwoty 50.000 zł miesięcznie - przy dzisiejszym poziomie cen - w stosunku do 35% od kwoty 2500 zł, to jest gigantyczna różnica. Szczególnie, że ogólnie zarabiamy nędznie, a wiele, zbyt wiele osób ma na utrzymanie mniej niż 8 zł dziennie (za tyle, statystycznie musi się utrzymać). Skąd to wiem - z prasy, radia i telewizji (wiem, brżuazyjne przyzwyczajenia...).