We Francji mamy paradoksalną sytuację - starsi wyborcy popierają ambitne plany Sarkozego, także liberalnych reform gospodarczych. Młodzież zaś (nie tylko murzyni w dresach, ale też studenci) jest silnie lewicująca, prosocjalna i dodatkowo uwaza, że mają prawo w imię swoich utopijnych ideałów wszczynać chuliganskie burdy.
W Polsce młodzież jest raczej prokapitalistyczna i zna wartość pracy. Za rozdawaniem kasy podatników i za filozofią "bo mi się należy" opowiadają się raczej starsze osoby, ukształtowane przez propagandę komunistyczną, zwiazkową a potem przez różne lewicujące partie pseudoprawicowe (z rządzącym PiSem, LPRem i Samoobroną na czele). Na szczęscie nasza Polsaka hołota (nie licząc górników) nie posuwa się jeszcze do tego, aby terroryzować naród ulicznymi rozróbami.