Po pierwsze o wyniku funduszu decyduje skala alokacji. To, czy fundusz zainwestuje w
akcje 85% czy 95% aktywów bywa decydujące. Warto też mieć na uwadze, że statut funduszu (w przypadku FT - spółki SICAV) określa minimalną proporcję akcji w portfelu. Dlatego choćby skały srały a na giełdzie się paliło, to i tak fundusz musi utrzymać wysokie zaangażowanie w
akcje.
To, co piszesz o milionerach się zgadza - tak się dzieje. Ale to są działania spekulacyjne i fundusze tego nie robią. Fundusze badają fundamenty spółki. Jęsli rekomenduje się np. okres inwestycji 5-letni, to znaczy, że zarządzający kupili do portfela spółki, które są na takim poziomie rozwioju, że za te kilka lat osiągną wysokie zyski i ceny ich akcji pójdą w górę.
Zarządzający nie mogą się zajmować spekulacją z prostego powodu. Obracają zbyt dużymi pakietami akcji, aby "dzisiaj kupić jutro sprzedać". Takie coś mogą robić tylko bardzo małe fundusze, zazwyczaj te całkiem nowe, stąd ich ponadprzeciętne wyniki w stosunku do dużych.
Wyniki są pochodną ryzyka. Jeśli np. zarządzający uznaje, ze najwięcej zarobi na konkretnej spółce, to pcha w nią maksymalnie dużo pieniędzy. Wtedy wzrost ale i spadek na tej spółce decyduje o wahaniach. Bezpieczniejsi zarządzający pilnują, aby żadna spółka, choćby najlepsza nie stanowiła więcej niż np. 5% wartości portfea funduszu. Wtedy wykres historycznych wyników jest bardziej płaski.