Jak w dowcipie. Baca wybrał kozę (owcę) a nie juhasa.
I wydaie mi się to bardziej naturalne.

para - mężczyzna z kozą wydaje mi się naturalniejsza. Przynajmniej wiemy jak może wyglądać potomstwo - satyr.
PS.
Zdecydowanie protestuję przeciwko nazywaniu związku homoseksualnego małżeństwem. Niech to będzie umowa, kontrakt, deklaracja, związek. Ale nie małżeństwo, ślub.
Jeżeli "wódka" "szampan" "masło" jest nazwą zastrzeżoną dla ściśle określonego produktu, jeżeli ma działać prawo patentowe i autorskie - to również musi działać w tym przypadku.
I nie może być tu miejsca na sztuczne naciąganie pojęć. Biedroń z Grodzką (mężczyzna i kobieta(?????)) w żadnej mierze nie wypełniają definicji małżeństwa.

Proszę zwrócić uwagę, że, w kulturze chrześcijańskiej, deklaracja niechęci posiadania potomstwa po ślubie lub zatajenie przed ślubem możliwości jego posiadania jest podstawą uznania związku za nieważny.

Ale ja nie mam ani ochoty ani przymusu korzystania z ich podatków, składek a tym bardziej usług. Niech usługują sobie sami - byle nie na środku ulicy. Idąc tokiem Twojego rozumowania ja też nie chcę by oni korzystali z moich podatków i składek. Leczenie HIV jest bardzo kosztowne.
W szczególności zaś nie chcę by byli nauczycielami moich dzieci. Bo ja też mam prawo do życia i wychowywania dzieci w MOJEJ orientacji
Osobiście nie mam nic przeciwko homo - póki swoje orientacje i zachowania traktują jak ja swoje hetero - dyskretnie, prywatnie, w zaciszu domowym.
I nie bądźcie zdziwieni, że użyję argumentacji siły jeżeli argumentacja rozumu nie wystarczy.