Jasne, wezmą kasę od kumpli z dofinansowanych banków i spłacą - jaki problem? Banki wyrwane podatnikom z gardeł pieniądze rozmnożą mechanizmem "kreacji", albo w funduszach hedgingowych stosując lewary razy 1500 i już będzie na spłatę zadłużenia banków, GM i reszty, a jeszcze góra elektronicznej sałaty im zostanie. A że tych pieniędzy tak na prawdę nie ma? Kto by się przejmował takimi detalami.