iol
/ 193.109.212.* / 2010-07-23 12:02
Częściowo się z tobą zgadzam, ale np. sprzedać taki majątek to nie prosta sprawa (komu?, jak?, w częściach czy całości?). Wprowadzenie syndyka też nie jest wyjściem, gdyż nigdy jeszcze żadnemu syndykowi nie zależało na tym, by szybko sprzedać. A zabezpieczyć trzeba, by nie włóczyli się tam ludzie, którzy będą na własną rękę próbowali pozyskać czy węgiel, czy też złom. Całkowita likwidacja kopalni, jeśli nie będzie możliwości jej sprzedania, to ogromne koszty. Decydując się na taki krok, trzeba myśleć przyszłościowo, perspektywicznie. Chyba nie posądzasz o taką "perwersję" naszych rządzących, których celem jest skoncentrowanie się tylko na tym, by przez kadencję się dobrze ustawić na przyszłość? Z której strony by nie patrzeć, to nie ma idealnego rozwiązania.
Ponadto, póki mamy czynne kopalnie, mamy alternatywne źródło energii. Nie mając ich, skazujemy się na łaskę i niełaskę innych (czy gaz, czy ropę naftową importujemy), nie posiadamy przecież żadnych innych. Takie zabezpieczone minimum energetyczne jest chyba jeszcze ważniejsze od wszystkich tych kosztów.