Ogólnie to wszystko na rynku giełdowym kierowane jest przez plotkę. Jedna plota goni drugą a wszystko to odbija się na kursach. Czwartkowy spadek jest niczym nieuzasadniony - wszak od środy się nic nie zmieniło. Giełda oderwana jest od rzeczywistosci, wyceny akcji nijak mają się do stanu firm/przedsiębiorstw. Odnosi się wrażenie, że giełdą rządzą spekulanci. Jednego dnia
akcje banku X spadają koło dziesięciu procent by następnego dnia spokojnie zwyżkować. To nienormalne zachowanie. Mam wrażenie, że inwestorzy giełdowi to mali chłopcy dający się ponosić emocjom. Hurrra, dziś sprzedajemy - wszystko i nie ważne po jakiej cenie, byle sprzedać. Hurra - kolejnego dnia kupujemy to co wczoraj bezsensownie sprzedaliśmy. Sensu w tym najmniejszego brak.