Bardzo dziękuję za odniesienie się do mojego wpisu. W przeciwieństwie do polskich licencjonowanych mistrzów świata ja sobie nie pozwolę na używanie określeń bez pokrycia w faktach. Jeśli nie mam dostępu do arkusza zleceń to nie mogę stwierdzić czy inwestorzy gwałtownie i panicznie wyprzedawali czy wykupywali
akcje. Mogę za to stwierdzić, że w wyniku spotkania się popytu z podażą cena jakiegoś dobra zmieniła się na plus lub na minus. O ile mi wiadomo żadna giełda na świecie (pomijam Koreę Północną czy jakieś quasi państewka) za darmo nie udziela ( o ile wogóle udziela) informacji o tym czy inwestorzy gwałtownie i panicznie sprzedawali/kupowali
akcje.
Przy okazji zaznaczę, że ja nie zajmuję się "pogłębionymi analizami naukowymi typowego rozdzielania włosa na czworo" (dziekuję za określenie). Ja zajmuję się analizowaniem i zarabianiem pieniędzy poprzez inwestycje kapitałowe.
Z poważaniem i wyrazami szacunku.