Mieczyslaw
/ 2008-12-30 10:12
/
Uznany Gracz Giełdowy
W kryzysie łatwiej pokonać konkurencję
30-12-2008 09:59
- Słabsze firmy będą walczyć, by przetrwać - mówi dla portalu wnp.pl Wojciech Szulc, kierownik Zakładu Analiz Techniczno-Ekonomicznych Instytutu Metalurgii Żelaza.- Mocniejsze będą działać niczym rekiny w oceanie kryzysu. Będą starały się zwiększyć swe wpływy. Jest raczej pewne, że wykorzystają trudną sytuację na rynku i będą chciały przejąć inne firmy.
Jak długo, Pana zdaniem, utrzyma się dekoniunktura na rynku stalowym wywołana kryzysem finansowym?
- Niestety, kryzys będzie głębszy i trwać będzie dłużej, niż szacowali eksperci. Niezależnie od tego nasz kraj ma do wykorzystania dwa mocne atuty mogące złagodzić skutki kryzysu. Po pierwsze mamy do dyspozycji i tym samym do zagospodarowania znaczne fundusze unijne. Po drugie jesteśmy organizatorami Euro 2012. Trzeba będzie zrealizować wiele inwestycji infrastrukturalnych. To z kolei spowoduje większe zużycie stali. A zatem perspektywy nie są najgorsze, mimo obecnego załamania rynku.
Sytuacja na rynku stali temu przeczy. Koncerny ograniczają produkcję, redukują zatrudnienie.
-To fakt. Odnoszę wrażenie, że niektórzy zbyt nerwowo reagują na zachodzące na rynku zmiany. Niektórzy jednak wcześniej przygotowali strategię na czas kryzysu. Najwcześniej zareagował koncern ArcelorMittal Poland zaczynając zamykać wielkie piece w swoich oddziałach. Tłumaczono to koniecznością remontów urządzeń - co po części jest uzasadnione. Oczywiście dla naszego rynku w skali regionalnej taka decyzja budzi obawy. Jednak w skali globalnej decyzja koncernu ArcelorMittal o zamknięciu wielkiego pieca w Polsce tak naprawdę nie ma większego znaczenia. W skali całego koncernu to jedynie kosmetyczne zmiany. Z drugiej strony dywersyfikacja produkcji jest głównym buforem pozwalającym łatwiej reagować na kryzys.
Huty produkujące wyroby płaskie, których głównymi odbiorcami jest motoryzacja i AGD mocniej mogą odczuwać skutki kryzysu, w związku ze spadkiem popytu na wyroby stalowe w tych branżach. Huty produkujące na potrzeby budownictwa są w lepszym położeniu. Inwestycje w sektorze budowlanym są nadal realizowane, choćby ze względu na łagodną zimę. To powoduje, że Celsa Huta Ostrowiec nie odczuwa skutków kryzysu. Ale już na przykład w hucie ArcelorMittal Warszawa trwa postój, nowa walcownia nie pracuje. Hutę ratuje sprzedaż prętów zbrojeniowych.
Jak zmieni się rynek stali?
- Słabsze firmy będą walczyć, by przetrwać. Mocniejsze - czyli globalne koncerny - będą działać niczym rekiny w oceanie kryzysu. Będą starały się zwiększyć swe wpływy. Jest raczej pewne, że wykorzystają trudną sytuację na rynku i będą chciały przejąć inne firmy. Zwłaszcza, że opór przed przejęciem ze strony słabszych firm będzie teraz mniejszy. W kryzysie łatwiej pokonać konkurencję.
Rozmawiała Renata Dudała