niedługo i nasze guru wyemigruja
/ 83.30.253.* / 2012-10-11 10:31
Sprawy w kraju idą baaardzo źle. Tusk dzwoni do Nowaka i mówi: Sławuś, kochany, weź mi coś doradź, bo chcę sobie kupić bilet na emigrację, ale boję się wyjść z domu. Co robić? Hmm, no wiesz, trzeba by coś tak żeby się z Tobą jakoś zgrywało, może .. hmm.. co by tu? Może jak Piesiewicz przebierz się za babę? Albo nie! Stój! Wiem! Mam lepsze! Przebierz się za zakonnicę - radzi mu Nowak. Tusk przebrał się i idzie na lotnisko. Całą drogę przeszedł spokojnie i nikt go nie rozpoznał ale, jak na złość, tuż koło dworca przechodziła zakonnica. Zatrzymała się, popatrzyła na niego badawczo a po chwili ruszyła w jego kierunku i zawołała: Siostro!? Siostro!?. Donek skulił się w sobie, zbladł i szybko wszedł do hali. Zakonnica za nim i głośniej woła do niego: Siostro!?, Siostro!?. Przestraszony Donek zaczął uciekać. Biegnie, lawiruje w korytarzach raz w jedną, raz w drugą stronę, przeskoczył przez barierkę, przewrócił śmietnik i pędzi co sił w nogach, ale zakonnica nie daje się zgubić, goni go i krzyczy: Tusk! Tusk! Przerażony Donald wpadł do jakiegoś magazynu. Rozgląda się i widzi że nie ma wyjścia. Zdesperowany, chaotycznie wspina się po bagażach do okna i już ma się chwycić za parapet gdy zasapana zakonnica wlatuje do magazynu, dopada go, łapie za nogawkę i woła: Siostro Tusk! Siostro Tusk! To ja, Siostra Rostowski!