Jeżeli Belka osiągnął więcej, to po jaką cholerę Marcinkiewicz cokolwiek negocjował. To gdzie się podziała ta kasa?. Tamto osiągnięcie było teoretyczne, wirtualne, a to realne. Belka g. osiągnął. Bo nic nie dostał. Propozycje są nic nie warte. Stanowią ew. punkt wyjścia do dalszych negocjacji.
Pani b. Prezes Banku Centralnego nie widzi różnicy między planowanymi obietnicami w czasie przyszłym niedokonanym a realną kasą. Powinna zwrócić pobrane pensje.

Na sukces, w ocenie politykierów PO Marcinkiewicz niech nie liczy. Bo dobrze dla Polski znaczy źle dla Najwyższych Władz Partyjnych i niedoszłych Państwowych.