Ewa od kompa
/ 83.11.241.* / 2006-07-21 10:22
widzę wiele złości ze strony pracodawców, i budzącej się u pracowników. Kochani pracodawcy najlepiej żyć w symbiozie, ergonomia to mądra nauka, wie jak pracuje organizm, jaką ma wytrzymałość, co to człowiek inny od stali, musi wszystko znieść nieskończenie długo? Cenię swoją pracę i pracodawcę, jestem mu za nią wdzięczna. Jednak mimo to mogę chyba przyznać, że moje stanowisko spełnia tylko jeden z wymienionych warunków - jasne biurko, co jest fajne, bo lepiej wpływa na psychikę i podświadomość. Ci którzy nie czają o co chodzi niech zrobią test: choćby na godzinę usiądą przed czarną planszą a potem na godzinę przed jasną - sprawdźcie jakie będziecie mieć samopoczucie.
Drodzy pracodawcy, naprawdę bóle, naciąganie mięśni i temu podobne dolegliwości odciągają uwagę od pracy, automatycznie wymuszają przerwy w działaniu, nie mówiąc już o dusznych, nagrzanych pomieszczeniach bez wentylatorów - mimo najszczerszych chęci wydajność spada kosmicznie, nikogo nie cieszy męczący dzień w pracy, ani pracownika ani pracodawcy, który ma mniejszą wydajność!
Inwestycja w te proste udogodnienia naprawdę się zwraca, obie strony zadowolone i od razu przyjemniej jest pracować i w takie miejsca przychodzić, to się czuje.