Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Historia pewnej inwestycji

Historia pewnej inwestycji

robert / .* / 2004-01-26 13:20
Komentarze do wiadomości: Historia pewnej inwestycji.
Wyświetlaj:
re / .* / 2005-02-14 19:44
EnronW 1998 r. przyniosły akcjonariuszom łączny świetny zysk rzędu 40 procent. W następnym roku – wspaniałe 58 procent. A w 2000 r. – zdumiewające 89 procent. Deregulacja istotnie zadziałała magicznie, zgodnie z jej projektem, zmieniając opcje akcyjne Skillinga w kopalnię złota, tuż przed doprowadzeniem firmy do ruiny.
prezes / .* / 2004-09-21 00:10
Rafal bo ty po prostu chciales miec za duzo.:)) A tak na powaznie to patrz i ucz sie.Romek zna sie na rzeczy i wykorzystuje to.A ty znasz sie? Potrafisz to wykorzystac? Chyba przemawia tu zazdrosc.Nieladnie
O - 300, a nie 30 / .* / 2004-02-08 20:24
Panowie nad czym w ogóle dywagujecie, uda się wycofać czy się nie uda, co postanowi sąd, Komisja, można czy nie wolno itd. A wycofanie Oławy z publicznego obrotu nie jest możliwe z innego jeszcze powodu. Przecież Boryszew w prospekcie emisyjnym, czyli dokumencie wiążącym napisał, że nastąpi połączenie z Oławą w trybie art. 492 §1 pkt 1 KSH, a to oznacza że akcjonariusze Oławy dostaną w zamian za swoje akcje, akcje Boryszewa. To pewnie wiecie, choć nie wszyscy. Po co Oława ma wychodzić ze swoimi akcjonariuszami poza obrót publiczny? Po to aby później ci sami akcjonariusze do niego powrócili z akcjami Boryszewa?! Przecież to nonsens! Komisja nie zgodzi się na taką absurdalną procedurę połączeniową. Połączenie musi nastąpić na rynku publicznym, bo tylko tak jest normalnie! Poza tym jakim prawem akcjonariusze Oławy mieliby się znaleźć na pewien czas poza publicznym obrotem? Po to tylko aby Boryszew realizując swój plan mógł ich pokrzywdzić?! A swoją drogą jak Boryszew umotywuje swój wniosek? Przecież nie napisze: „Szanowna Komisjo, uprzejmie proszę o wyrażenie zgody na wycofanie Oławy z publicznego obrotu, bo tam łatwiej mi będzie wyrolować drobnych akcjonariuszy, a jak już ich wyroluję to wrócą sobie do publicznego obrotu z akcjami Boryszewa”. Na pewno tak, lub podobnie nie napisze, bo jest firmą poważną. A wobec tego jak to umotywuje, jak przekona Komisję? W ogóle o tym nie napisze, licząc że Komisja to przeoczy? Jeśli tak to nie docenia Komisji i akcjonariuszy Oławy, którzy jej o tym przypomną. Nie ma szans! Połączenie musi nastąpić na giełdzie. A jeśli chodzi o parytet wymiany? No cóż.... Jak by nie liczył, zawsze wyjdzie więcej niż 1 akcja Boryszewa na 1 akcję Oławy. Ja obstawiam, że za każdą swoją akcję akcjonariusze Oławy dostaną 1,5 – 2,5 akcji Boryszewa.
Jerzy Krajewski / .* / 2004-02-06 17:51
Panie Ted!( w ostanim zdaniu powinno być "skupienia akcji Oławy")30 mln zł to sporo pieniędzy. Warto grać o nie. Po drugiej stronie (akcjonariusze mniejszościowi Oławy) też działają twardzi gracze, którzy słusznie posiłkują sie sądem. Toczy się targ biznesowy, w którym wykorzystywane są argumenty o braku klasy czy lichwie. Przed wezwaniem jesienią 2003 r. akcje Oławy nie kosztowały więcej niż 35 zł. Nikt więc z inwestorów nie straci zainwestowanych pieniędzy. Później każdy inwestor wiedział, że Oława ma zniknąć z giełdy. Kupując jej akcje ryzykował. Karkosikowi zależy na opinii akcjonariuszy Boryszywa, a ewidentnie działa w ich interesie. Jako jeden z nich popieram działania zmierzające do skupirenia akcji Oławy możliwie najtaniej.
Jerzy Krajewski / .* / 2004-02-06 17:48
Panie Ted!30 mln zł to sporo pieniędzy. Warto grać o nie. Po drugiej stronie (akcjonariusze mniejszościowi Oławy) też działają twardzi gracze, którzy słusznie posiłkują sie sądem. Toczy się targ biznesowy, w którym wykorzystywane są argumenty o braku klasy czy lichwie. Przed wezwaniem jesienią 2003 r. akcje Oławy nie kosztowały więcej niż 35 zł. Nikt więc z inwestorów nie straci zainwestowanych pieniędzy. Później każdy inwestor wiedział, że Oława ma zniknąć z giełdy. Kupując jej akcje ryzykował. Karkosikowi zależy na opinii akcjonariuszy Boryszywa, a ewidentnie działa w ich interesie. Jako jeden z nich popieram działania zmierzające do skupirenia akcji Boryszewa możliwie najtaniej.
anty karkosik / .* / 2004-02-06 23:40
nie zgodze się z PanemPan Karkosik jak i inni akcjoanriusze oryszewa powinien zaproponować akcjonariusozm Oławy cenę godziwą - jesli chce przejąc 100% spółki -inaczej zmusza ich do podejmowania dla siebie złych a dla niego zyskownych decyzji...to tak jakby ktos zmuszal pana do sprzedazy samochodu wartego 100 tys. za 20 tys.akcjoaniusze oławy nie chca jakies extra premii, chca tylko godziwej uczciwej ceny - a nie rabunku w bialy dziennie zgadzam sie rowniez z Pana zdaniem na temat zrodel wzrostu kursu boryszewa powyzej 100 zl - moim zdaniem jest to dyskontowanie informacji ze juz niedlugo skonsolidowny boryszew bedzie pukal do wig20...a poza tym roman karkosik sam sobie jest winien - kto mu kazal budowac skomplikowane struktury krzyzowe - trzeba było przejrsyscie budowac holdnig od pocatku i nie byloby z olawa klopotu - ale pan rk chcial przejac kontrole nad 100% majac tylko 10 i chyba sie przeliczył
Jerzy Krajewski / .* / 2004-02-05 17:07
Kurs Boryszewa poszedł w ostatnich dniach bardzo do góry, bo część inwestorów założyła, że jednak uda mu się skupić jeszcze trochę akcji Oławy po 35 zł, gdyż kolejna część ich posiadaczy wystraszy się wycofania Oławy z giełdy. Dlatego używanie do wyceny Oławy kursu Boryszewa powyżej 100 zł, uwzględniającego tanie przejęcie Oławy, jest logicznym nadużyciem. Wezwanie odbywa się zgodnie z prawem w świetle jupiterów. Gdy Boryszew będzie miał 90% akcji Oławy, nikt nie powstrzyma go przed wycofaniem jej z obrotu publicznego. Byłoby to łamanie woli większościowego właściciela i jego prawa. Inwestorzy, którzy w styczniu 2004 r. kupowali akcje Oławy po 60-70 zł zdawali sobie sprawę z tego niebezpieczeństwa. Podjęli jednak ryzykowną grę. Roman Karkosik pokazał, że inwestowanie na giełdzie może przypominać pokerową zagrywkę. Czas pokaże, czy w trakcie gry można ze wzgledów etycznych zmieniać jej reguły. W lutowym numerze miesięcznika "Finansista" ukaże się mój artykuł o Romanie Karkosiku pt. "Genialny inwestor giełdowy". Polecam.
ted / .* / 2004-02-05 20:18
„Geniusz bez klasy”Tak zatytułowałbym ten artykuł. Facet dzięki genialnym powiązaniom krzyżowym objął kontrolę na całą grupą, zaprezentował się jako godny podziwu inwestor, ale ta sprawa z Oławą...fe...tak się rozdrabniać...dla niego to pestka, z łatwością mógł tak zrobić, że wszyscy byliby zadowoleni, wdzięczni i życzyli mu jak najlepiej, a tak co...niesmak, niepotrzebny konflikt z drobnymi, komisją i to za takie grosze...(dla niego oczywiście).
specjalista / .* / 2004-02-05 19:07
„Gdy Boryszew będzie miał 90% akcji Oławy, nikt nie powstrzyma go przed wycofaniem jej z obrotu publicznego.” – to bzdura największa. Po pierwsze do tzw. „wyciskania” potrzeba 95% głosów, a nie 90% - jeśli zostanie podana ta kłamliwa informacja, nastąpi natychmiastowa skarga do KPWiG. Po drugie uchwała NWZA o wycofaniu jest zaskarżona i przez to nieprawomocna – nie wiadomo kiedy i jaki będzie wyrok. Po trzecie Komisja nie wyrazi zgody na wycofanie na warunkach łamiących zasady dobrych praktyk, sprzeczne z dobrymi obyczajami i mające na celu pokrzywdzenie mniejszościowych akcjonariuszy.„Byłoby to łamanie woli większościowego właściciela i jego prawa.” – ależ on ma prawo, ale na odpowiednich warunkach (nie tylko, żeby cena w wezwaniu była zgodna z Ustawą o publicznym obrocie)! A tak na marginesie o prawach drobnych inwestorów Pan zapomniał? Czy Pana artykuł będzie tekstem sponsorowanym? „Dlatego używanie do wyceny Oławy kursu Boryszewa powyżej 100 zł, uwzględniającego tanie przejęcie Oławy, jest logicznym nadużyciem.” – Dyskusyjne przejęcie dotyczy tylko ok. 12% akcji. Wobec tego mam pytanie: skoro Boryszew jest wart około, czy ponad 100 zł uwzględniając tanie (po 35 zł) przejęcie akcji Oławy (wycena rynkowa i CDM PKO S.A.), to ile jest wart jeśli mu się to przejęcie nie uda? 20zł ? Taka cena być może uzasadniałaby wycenę Oławy na poziomie 35 zł. Czy też może 90zł ? Obliczmy! 12% akcji o które rozgrywa się cała sprawa to ok. 300 000 szt. Załóżmy że Boryszewowi nie uda się skupić akcji po 35zł, ogłosi następne wezwanie po 135 zł (np.) i kupi wszystkie akcje. Wyda wtedy 100 zł więcej na każdą akcje, a w sumie 30 mln zł więcej. Akcji Boryszewa jest ponad 11 mln, a więc „straci” jedynie niecałe 3 zł na akcję i o taką kwotę w naszym przykładzie należałoby tylko pomniejszyć wartość jednej akcji Boryszewa! Ponieważ jest to tak mała wartość, śmiało można do wyceny kursu Oławy brać cenę Boryszewa ok. 100 zł, tym bardziej że aktualny kurs giełdowy wynosi 130 zł. Co ciekawe Boryszew wcale nie musi wykładać gotówki. Wystarczy, że dochowa obietnic zawartych w ostatnim prospekcie emisyjnym i wyda w procesie połączenia akcjonariuszom Oławy własne akcje! Oczywiście chciałby to zrobić poza publicznym obrotem, a nie na giełdzie. Jak Pan myśli dlaczego...? Pozdrawiam.
wrafal / .* / 2004-02-03 18:15
a Roman Karkosik ogłosił ponowne wezwanie ... po 35 zł. tym razem - wycenił więc moją pisaninę na 5 zł. za akcję ...i cóż można więcej powiedzieć - ręce opadają - ci sami ludzie mówią na to samo - raz białe, raz czarne, Boże Dopomóż ... i komisjo ...
prawnik / .* / 2004-02-03 22:22
Cena 30 zł za akcję, którą oferował Boryszew w pierwszym wezwaniu gdy sam kosztował ponad 27 zł, była niska i niesprawiedliwa. Teraz oferowanie ceny 35 zł (co prawda zgodnej z ustawą o P.O.), gdy Boryszew kosztuje 110,50 zł jest LICHWĄ i podlega odpowiedzialności karnej. Mamy bowiem do czynienia z dwoma czynnikami charakterystycznymi dla lichwy: wyzyskiem (same akcje Boryszewa które ma Oława to 125 zł na jedną akcję Oławy) i przymusem (straszenie że to ostatnie wezwanie, groźba wycofania spółki z publicznego obrotu). Istnieje uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa i powinien zostać złożony wniosek w tej sprawie do prokuratury.
Szymon / .* / 2004-02-04 09:22
Zgadzam sie w pelni. Gdy Boryszew był po 10 PLN (wtedy z pewnoscia byla podejmowana decyzja o wycofaniu Olawy i wezwaniu) cene 30 PLN jeszcze mozna bylo obronic. Teraz gdy Boryszew jest po 100 PLN cena 35 w wezwaniu i grozenie wycofaniem to skandal. Komisja, ktorej jednym z obowiazkow jest czuwanie nad prawidlowoscia obrotu i traktowaniem wszystkich inwestorow fair nie powinna dawac zgody na wycofanie. To juz nie jest casus Polifarbu Debica czy KZTM, czy Stomilu - tam o wycenę spolek mozna sie spierac. W przypadku Olawy mamy do czyenienia z latwo wycenialnymi aktywami w postaci akcji Boryszewa. Dodatkowo warto zauwazyc jedno - w trakcie emisji Boryszew posilkowal sie analiza Pekao, ktore wycenilo spolke na okolo 90 PLN. Analiza samego raportu pozwala wycenic Olawe na 120 PLN. W jaki wiec sposob Boryszew zamierza uzasadnic wycene na 35 PLN? W tej sytuacji tekst oswiadczenia (Boryszew wierzy, ze akcjonariusze zaakceptuja oferte) mozna porownac z przekonaniem szantazysty, ze szantazowany zaplaci. Dla mnie sprawa jest jasna - jesli Komisja wyda zgodę (pewnie dodatkowo opatrzy ja tekstem - poszkodaowani akcjonariusze moga dochodzic swoich racji w sadzie, a tam jak wiadomo - po wycofaniu 60% dyskonto dla akcji OIlawy i 35 PLN wyjdzie) bedzie to najwiekszy skandal na gieldzie. Tym samym Komisja da jasny sygnal innym inwestorom, ze spokojnie majac 80-90% akcji mozna malych akcjonariuszy wycisnac, oferujac w wezwaniu minimalna cenę. Bedzie to tez kolejny znak, ze dla Komisji etyka obrotu to puste slowo.
Draken-Korin / .* / 2004-02-01 15:51
Swego czasu też kupiłem akcje Oławy po 8 zł. Starannie wybierałem półkę: podstawy fundamentalne dobre, wskaźniki dobre, spółka wyraźnie niedoszacowana, analiza techniczna - wszystko dawało duże nadzieje. Było tanio i dobrze, aż dziwiłem się, że jakoś mało kto to dostrzega. Zainwestowawem, ale wkrótce MUSIAŁEM sprzedać do 11 zł - stan życiowej wyższej konieczności. No i pluję sobie w brodę. Pozostaje satysfakcja, że nie pomyliłem się w ocenie.
cossac / .* / 2004-02-01 08:35
Gra giełdowa nie jest zabawą. Jest tak jak całokształt działalność działalności gospodarczej bezwzględną WOJNĄ ! Ujętą w niedoskonałe ramy prawa WOJNĄ. Na szczęście przystąpienie do tej wojny jest DOBROWOLNE. To tak jak w "Portrecie Doriana Grey" - "..ci którzy wchodzą pod powierzchnię czynią to na własną odpowiedzialność". Jeśli ktoś, kto jest małą rybką,już dał nura pod tę powierzchnię to żałosne i śmieszne jest jego użalanie się, że grasują tam rekiny, barakudy itp. Podstawowa słabość polskiej giełdy polega na jej niskiej kapitalizacji, które przejawia się w bardzo niskim "free-float". Druga słabość to nieskuteczne prawo, które uniemożliwia ściganie tzw. przekrętów (insider trading, etc). Ta słabość powoduje, że dają się zauważyć manipulacje WIGIEM 20, co na kontraktach terminowych przynosi kolosalne zyski manipulantom. Tak więc inwestwoanie na polskim parkiecie jest trochę zabawą sadomasochistyczną. Jeśli, ktoś bardzo chce to powinien zapomnieć o analizie fundamentalnej, dobrać sobie kilka najbardziej płynnych spółek z WIG20 i obserwować ich zachowanie w oparciu o sprawdzone (przez siebie !!) metody analizy technicznej. Pewnym ułatwieniem mogą być tutaj serwisy internetowe, np. bluerat.pl, itp. Oprócz tego jedna zasada: WOLUMEN CAŁGO ZAANGAŻOWANIA W DANĄ SPÓŁKĘ NIE MOŻE PRZEKRACZAĆ 3% ŚREDNIGO DZIENNEGO WOLUMENU OBROTÓW NA GIEŁDZIE ZA OSTATNIE 6 TYGODNI, DLA TEJŻE SPÓŁKI.PS. Panie na swój wewnętrzny, (świat kobiet niedostępny dla mężczyzn), użytek dzielą osobników płci męskiej na "facetów" i "dupków". Tych pierwszych podobno jest 5%, tych drugich 95%. "Faceci" wygrywają, (również na giełdzie), "dupki" przegrywają i lamentują. Spytajcie o to swoje żony i dziewczyny, może dowiecie się, że jesteście dupkami.Pozdro
cossac / .* / 2004-02-04 08:07
Odpowiedź Autorowi publikacji.Gdyby tzw. "postawienie sprawy" zależało od mojej woli byłoby zapewne tak jak Pan i wiele innych osób chciałoby widzieć. Niestety rzeczywistość opisana przeze mnie, być moż trochę alegorycznie, jest boleśnie weryfikowalna w praktyce, o czym Pan i inni tu piszący mieli okazję się przekonać. Może Pan na swój własny użytek widzieć i wierzyć w taki obraz rzeczywistości jaki się Panu podoba. Jeżeli jednak ktoś probuje przedstawiać i upierać się przy ewidentnie fałszywym poglądzie, to możliwe są dwa wytłumaczenia: 1) głupota, 2) premedytacja. Jeżeli dodatkowo głos tego kogoś jest bardziej donośny niż innych, np. dziennikarza, to jest to wykroczenie z kategorii 7 grzechów głównych - szerzenie ewidentnej nieprawdy. Być może w rzeczywistości, w której Pan się realizuje mówienie prawdy jest "swoistą formą prostactwa", jak mawiał Talleyrand. Jeśli tak jest, to szczerze współczuję. Wracając do cywilizowanych zasad, o których Pan pisze: historia nie zna innej procedury cywilizowania, oprócz egzekwowania ustalonych przez daną cywilizację norm prawnych. Każda cywilizacja ma takie normy prawne jakie sobie stworzyła. Nietschego proponowałbym zostawić w spokoju. Jeżeli Nietsche tylko i wyłącznie kojarzy się Panu z nazizmem, to Pańska "subtelna" próba "podłączenia" mojego tekstu pod wartości tego systemu jest przejawem głupoty z niedouczenia. Jeśli jednak wie Pan coś więcej na temat Nietschego, to Pańska argumentacja ma znamiona brzydkiej premedytacji.Pozdrawiam
wrafal / .* / 2004-02-02 21:21
nie mozna tak stawiac sprawy- ze gielda jest bagnem bez zasad i sam sobe jestes czlowieku winien po coś się pchał - jesli coś ma mieć cywilizowane zasady to walczmy o nie... bo inaczej w koncu zadziala brzytwa Okhama...a co do dupkow i facetow - teoria niebezpiecznie zbieżna z poglądami niejakiego Nietzchego...
Tomek / .* / 2004-01-31 12:06
Mam nadzieję, że ktoś przeczyta mój tekst. Nigdy wcześniej nie miałem okazji do zabierania głosu w podobnej sprawie. W roku 1994 postanowiłem jako studnet spróbować zainwestować pieniądze na polskiej giełdzie. Kupiłem różne akcje, żeby rozłożyć ryzyko. Ale to oczywiście nie miało wpływu na nic, akcje zaczęły spadać, a ja głupi, niedośwaiadczony i młody filolog miałem nadzieję, że trend się zaraz odwróci. Czy to normalny kraj? Czy w takim kraju warto w cokolwiek inwestować? Przecież tu nie chodzi o gospodarkę, tylko o przekręty. Złe prawo, stworzone przez niewielu , daje także korzyście, ale również niewielu. Jest wiele aspektów tej sprawy, wiele osób, z którymi rozmawiałem uważa, że reguły gry na WG są niejasne. I tak przypuszczam zniechęcono mnóstwo ludzi.
adi / .* / 2004-01-31 01:11
Nie znam sie na inwestowaniu w akcje i grze na giełdzie, ale ten felieton bardzo mnie zaciekawil. Studiuje prawo i bardziej interesuje mnie polityka, ale dla młodego czlowieka ktory posiada pewne idealy (jeszcze), ogladanie tych wszystkich przekretow, matactw i oszustw jest zabojcze. Ci ludzie nie zdaja sobie sprawy (lub wiedza o tym doskolanle), ze sami niszcza kraj od srodka. Mlodzi ludzie dochodza do wniosku ze jesli nie beda "krecic" to nic nie zarobia, zostana "zduszeni", nie bede dobrymi partnerami do "współpracy". A ta cała sztuczna powłoka, gra pozorów, wielki spekulacje na temat roli Polski w rozszerzonej unii, przeciez łza sie w oku kreci. Ale zawsze tak było, kazdy kazdemu wrogiem, zgnoic, zgniesc, nie pomóc rodakowi, to było, jest i bedzie. To jest calkowicie normalne. Tylko w chwilach zagrozenia podnosi sie wzniosle hasla obrony lub walki o suwerennosc i niepodleglosc, ale gdy juz sie je ma czas na wyzysk i rabunek :((( gg 4798579 + adixawera@wp.pl ---> chetnie pogadam na ten i inne tamaty. adi (woj.ślaskie)
Paco / .* / 2004-01-30 14:28
Ja zainwestowałem w akcje Stalprofilu. Kupowałem w II połowie 2002 r. po 7-8 zł dziś kurs znajduje się blisko 80 zł a wyceny analityków i tak wychodzą poza 100 zł więc trzymam i czekam na dalsze zyski - nie na kolejne 1000 % ale liczę, że będą pokaźne - wystarczy spojrzeć na ROE tej spółki i obecne wskaźniki rynkowe które ulegną dalszej mocnej poprawie po opublikowaniu wyników za IV kwartał 2003!!! Polecam wszystkim akcje tej spółki!!!
Stefan / .* / 2004-01-30 14:49
Ja też kupowałem te papiery ale drozej niż Ty. Ale i tak jestem nieźle zarobiony. Część sprzedałem a część trzymam - też wierzę w tą spółkę.
jwm / .* / 2004-01-30 08:16
To może ktoś wyjaśni "ciekawą" stałość kursuakcji Banku Millenium.Jestem inwestorem biernym, kupiłem akcje tego banku licząc na zysk trochę wyższy od lokaty bankowej.A tu bryndza od ponad roku.
też inwestor okradziony. / .* / 2004-01-29 20:00
Nic to nowego, tak było jest i będzie a co ciekawsze to prasa lubi zajmować stanowisko i o tym pisać ale dopiero po fakcie. Podobny przykład był i jest z KZWM. co innego zarząd mówił o kondycji firmy podczas zawołania a jednoczesnie Ogniochron i zarząd KZWM-u podawali w reklamach i prezentacjach internetowych jednakże zrobili co chcieli. nawet teraz chociaż jest to to wycofane z wolnego obrotu dlaczego nic się o tym nie mówi i nie ma żadnych informacji ? przecież w dalszym ciągu ludzie te akcje posiadają, Czy należy informować tylko o spółkach które wchodzą lub chcą wejść na giełdę ? A jak już sciągną środki finansowe to wtedy sza ? Pamiętam jak ta firma wchodziła na parkiet jak było pięknie wszystko opisywane i zachwalane a teraż co ? zapomniano o tym gdzie są dzisiaj piewcy??? ja wiem ale nie chcę operować nazwiskami.
Trader / .* / 2004-01-29 16:34
Chciałbym się dowiedzieć czy w tej sytuacji nadal można żądać tylko 30 zł za akcje Oławy czy cena ta w końcu musi być podwyższona do realnej.Pytam bo obecnie na tym poziomie nabywanie akcji byłoby bezsensu.Czy spokojnie można sobie je kupić i czekać do ponad 200 zł?
wrafal / .* / 2004-01-29 17:34
nikt nie wie na 100%wlasnie o to idzie cala "wojna"
do początku nowsze
1 2

Najnowsze wpisy