Postanowilem wyjasnic tobie to w skrocie. Wydaje mi sie, ze myslisz o gieldzie w ten sposob, ze jak idzie do gory to dobrze a jak na dol to zle. Tak nie jest. Sa dwie zasady. Pierwsza, kiedy jest trend rosnacy (cena idzie do gory) kupuje sie
akcje nisko a sprzedaje sie kiedy sa wysoko. Druga zasada jest zupelnie przeciwna pierwszej. Wtedy kiedy trend jest malejacy (cena idzie na dol) pozycza sie
akcje np od niektorych maklerow i sprzedaje sie je w dogodnem dla sprzedajacego czasie po cenie aktualnej jaka znajduje sie po stronie ofert kupna na tablicy zamowien. Tzw ,,short sale’’, jezeli dobrze zrobiona, powoduje gwaltowny spadek cen. Co sie dalej dzieje to juz na pewno sie domyslasz. Szczesliwiec odkupuje
akcje po o wiele nizszej cenie i nastepnie oddaje je maklerowi od ktorego wczesniej je pozyczyl. Na przyklad pozyczyl 5000 akcji za $25 = 125,000. Po sprzedaniu cena spadla do $15 i za ta cene je odkupil = $75,000. Zysk jest kolosalny: $125,000 - $75,000 = $50,000. To jest rzecz podstawowa i tak zawsze bylo od kiedy gielda istnieje. Mysle, ze teraz przyznasz racje, ze makler zarabia jak gielda idzie na dol. Nie jest to takie proste jak sie wydaje. Duzo jest pulapek. Oni to umieja robic bo z tego zyja. Nie ma w tym nic zlego. Spadek gieldy ma bardzo pozytywny oddzwiek wsrod inwestorow. Inwestor moze kupic bardzo dobre
akcje po bardzo niskiej cenie. I tak na okraglo...Okolo 3% inwestorow jest na plusie, ponizej 1% potrfi sie dobrze utrzymac a ulamek procenta staje sie milionerami. Jezeli ktos mowi inaczej to sa brednie i bajki.