Ostatnio przeżyłem kontrolę z ZUSu
Gł. księgowa jak się dowiedziała to wpierw dostała
histerii a później trzy dni migreny, bo wciąż przysyłają
żądania korekt z terminem 7dni
że np Jan Żubr to u nich Jan Zubr, żeby poprawić
Na szczęście kontrola nic nie wykazała...
Do korekt się nie przyczepiali tylko sprawdzali
czy listy płac zgadzają się z deklaracjami
(tzn czy to co było naliczone w listach zostało
przekazane do ZUSu)
Zresztą facet, który kontrolował nie wiedział co
kontrolować... Początkowo nie mógł się połapać
i ja składałem mu wyjaśnienia...
Powiedział, że ZUS to b.ważna sprawa
bo zaświadczenia o niezaleganiu z płatnością
składek (np. potrzebne do przetargów)
Gdyby ZUS do mnie się zwrócił to bym im
podpowiedział....
Ale ogólnie od tego roku postanowiłem, że
żadnych korekt nie robię...
Jeśli właściciel chce to niech mi dodatkowo zapłaci,
a fakturę niech prześle ZUSowi albo komu innemu