Zigzag
/ 83.6.31.* / 2009-08-30 22:06
Wróciłem z Radomia, i na gorąco opiszę co widziałem w sprawie SU-27. Później to się zatrze. Jesli chodzi o ptaki, to prawie wcale nie widziałem pojedyńczych. Widziałem stada, ludzie smieli się że naśladują i stwarzają konkurencję zespołom akrobacyjnym z UK i Finlandii. W trakcie lotu SU nie widziałem zadnych ptaków. Hałas był potężny. Po kilku nieskomplikowanych figurach samolot odleciał na koniec lotniska, i mimo zadartego przodu zwalił się za ścianą lasu. Na mój gust zgasły mu silniki. Wystarczy znać program pokazu tej maszyny by wiedzieć, kiedy piloci odstąpili od niego, bo to ten moment, kiedy zaczęło coś iść nie tak. To kluczowa dla wyjasnienia wypadku okoliczność. Nie wierzę w ptaki jako przyczynę, to po prostu latajacy złom. Pozdro....