Tak czytam czytam wypowiedzi i w każdych jest sporo prawdy :)
Myślę, że tutaj, przy inwestowaniu - oszczędzaniu małych kwot, nie tyle jest ważne w co i jak, tylko, aby to robić systematycznie. Dobre będzie nawet odkładanie pieniędzy na lokacie, koncie oszczędnościowym, czy na IKE. Każdy sposób jest dobry. Ważne żeby mieć plan. Przy pytaniu ile odkładać...?? Ja osobiście stosuję taką metodę, która nie obciąża moich wydatków. Wygląda to tak:
Od każdej pensji odkładam 10% miesięcznie.
Tą kwotę (osobiście) inwestuję w FI.
Przy premiach i "specjałach" na koncie dziele to zawsze pół na pół, 50% na inwestycje, a 50% dla siebie na wydatki.
Jak mam podwyżkę w pracy, to 50% podwyżki dokładam do inwestowania, a drugie 50% zwiększam swój standard życia.
To są takie moje osobiste zasady systematycznego oszczędzania. Muszę przyznać po kilku latach, że to rzeczywiście działa. Tak po 3-4 lata jak spojrzy się na swoje oszczędności, to cieszy oko. Myślę, że mniej istotne jest to, gdzie będziemy inwestować, ma to być po prostu systematycznie. Ja sam, robię to w FI. Akurat jestem zwolennikiem tego rodzaju inwestowania.
Sytuacja zaczyna wyglądać ciekawiej, jak już kapitał (ok 50 000 zł) jest uzbierany. Wtedy warto zdywersyfikować swój portfel. Można część zabezpieczyć w obligacjach, część dać np. na 3 lata w lokatę strukturyzowaną, lub jakiś fundusz zamknięty. Jest szansa, że uda się ten kapitał lepiej pomnożyć.
A co do IKE. Powstały w 2004 roku,. po co? Ja odbieram trochę to tak. Jeśli będą już duże problemy z ZUS i emerytury bedą w skali 200-300zł, to państwo powie nam: "Przecież w 2004 roku daliśmy wam IKE - trzeba było sobie odkładać" :) myślę, że to jest bardzo prawdopodobny scenariusz. Zobaczymy... :))
A do oszczędzania to zachęcam każdego :) w każdym rozwiniętym kraju to standard, a warto zobaczyć, że Polacy w Europie oszczedzają najmniejszy procent swoich pieniędzy.
Pozdrawiam!!