Załóżmy zupełnie abstrkcyjną sytuację, ale proszę ją potraktować poważnie i mi odpowiedzieć. Proszę nie zwracać uwagi, na to, jak bardzo głupi musiałby być inwestor, i jak bardzo taka sytuacja jest fikcyjna.

Więc załóżmy, że zajmujemy się inwestowaniem. Swoje usługi oferujemy tylko obywatelom Wielkiej Brytanii. Sami znajdujemy się na terenie Rzeczpospolitej, i tu mamy obywatelstwo. Załóżmy, że działamy w taki sposób: Za pośrednictwem strony internetowej znajdujemy inwestorów. Następnie inwestor zakłada konto w internetowym domu maklerskim i daje Ci do niego dostęp, oczywiście wpłacając wcześniej na nie pieniądze. Teraz my działamy na jego koncie. Załóżmy, że jesteśmy tacy świetni, że w 3 miesiące potrafimy podwoić stan konta, i po 3 miesiącach zyskiem dzielimy się z inwestorem po połowie. Mało tego, pracujemy bez umowy z inwestorem. Oczywiście, z naszej strony to bardzo nieodpowiedzialne, no ale liczymy, że inwestorzy będą woleli kontynuować współpracę, niż nas oszukać i nie przelać należnej części. Oczywiście załóżmy, że inwestor nie będzie się bał powierzyć nam internetowego konta.

I teraz pytanie jest następujące, jak najlepiej się rozliczać z takiej działalności? Gdybyśmy tylko podawali "typy" w co inwestować, moglibyśmy naszą działalność podpiąć pod doradztwo. Ponieważ sami tymi środkami obracamy(ale z konta inwestora) może to być inaczej traktowane? Jak było by najkorzystniej i legalnie?