Dziś w nocy Nikkei zasunął ponad - 2 % , kończąc na - 3,55%
W momencie otwarcia wykres pary EUR/USD w dół około 30 pipsów do poziomu 1,2635 aby potem stopniowo odbić o 20 pipsów w górę. Na koniec sesji to już spadek wykresu do poziomu poprzedniego.
Poranne otwarcie giełd europejskich. Oczekiwany spadek na otwarciu, poziom od -0,5 do - 1,5 % w zależności od giełdy. DAX ok. - 0,7 %.
Forex, można było oczekiwać, że inwestorzy uciekną w dolara i tak też się stało.
Wykres pary EUR/USD o godz. 8:40 na poziomie 1,3630 i jazda w górę przez 2 godzina na 1,2687 czyli 57 pipsów.
Dzięki za wasze podpowiedzi, naprowadziły mnie na poprawniejszy tok myślenia, w szczególności trader88 i airmaxxx. Ale dalej mam wątpliwości co do mojej interpretacji. Pogubić się można i dalej tego nie pojmuje
Skoro, tak jak dziś giełdy europejskie idą w dół, czyli jak mówił trader88 ludzie szukają innych lokat np. dolara i go kupują. Skoro go kupują to cena jego powinna rosnąć. Z popytem cena rośnie, więc za jedno EUR powinniśmy dostać coraz mniej USD. To czemu wykres na parze EUR/USD idzie w górę i za 1 EUR dostaje się coraz więcej USD.
Na zdrowy rozum powinno być odwrotnie.
Chyba dalej nie rozumiem do końca na forexie SPRZEDAWAJ i KUPUJ.
W dzisiejszym spadku NIKKEI jest znowu tak samo. Para USD/JPY leci w dół i tym samym JPY jest coraz droższy, coraz mniej JPY za 1 USD, a wykres pary EUR/USD w tym czasie szedł w dół, dolar drożał, coraz mniej dolara za 1 EUR otrzymywano.
Może oświeci mnie ktoś bardziej szczegółowo co znaczenia na forexie KUPUJ/SPRZEDAWAJ. Wiem to, że jak sprzedaje to oczekuje, że wykres pójdzie w dół, a jak kupuje to w górę, ale chciałbym bardziej zrozumieć mechanizmy wywołujące ruchy wykresu. Nie ulega wątpliwości, że spore przeceny na giełdach wywołują natychmiastową reakcję. Niech to będzie 30 pipsów (czasem nawet więcej), a to przecież spory skok, prawda?