Hena
/ 83.21.114.* / 2007-07-20 08:09
Nie tylko urzędnicy, zresztą to nie urzędnicy piszą te wszystkie procedury a stażuści bądź studenci.
Miałem okazję zapoznać się z takim dokumentem na etapie tworzenia procedury.
Zgroza bierze, bo same instrukcje dla urzędników weryfikujących wniosek składany przez "beneficjenta" -prawda jak ładnie brzmi "beneficjent", zawarte były na 126 arkuszch paperu formatu A4. Opisano w nich gdzie beneficjent wniosek składa, kto go przyjmuje i gdzie stawia parafkę, gdzie wniosek dalej przekazuje itd itp takie różne p*******, na 126 stronach. Zgroza !!!!!
Miałem również okazję widzieć podobne rzeczy w innych krajach UE. Tam podobna procedura opisana jest na 9 kartkach i do jej zrozumienia wcale nie trzeba trzech prawników i dwóch konsultantów z najwyższego szczebla, wystarczy zwykła umiejętność czytania.
I te wszystkie wypociny zatwierdzane są bez zastrzeżeń przez stado "bardzo ważnych urzędasów'.
Jak to wszystko się ogląda to od razu nasuwa się myśl, że te utrudnienia mają służyć powstaniu w głowie "beneficjenta" myśli
..jak to wszystko obejść i komu się opłacić??....
Tyle tylko, że Unia wcześniej wymyśliła procedury uniemożliwiające korupcję, bo tak to się z korupcją walczy .na świecie ...likwidując bariery urzędnicze.. , ale u nas to się raczej je mnoży a potem stosuje prowokacje w stylu Dzierżyńskiego lub Berii.
I tak będzie do czasu aż nasz naród nie zmądrzeje wybierając mądrych polityków albo wszyscy wyjadą w cholerę z tego gniazda zawiści i głupoty.
I to by było na tyle
jak mawiał nieodżałowanej pamięci satyryk opisujący nasz polski debilizm.