Własne dzieci są najbezpieczniejszym zabezpieczeniem emerytalnym i najtrudnejszym do oiągnięcia, bo trzeba je mieć, trzeba je dobrze wychować i dobrze wykształcić, I to WSZYSTKIE te 3 cechy MUSZĄ zostać spełnione jednocześnie, nawet dwie nie wystarczą bo nawet jak mamy dzieci, nawet jak je dobrze wykształcimy, to brak dobrego wychowania może się dla nas na starość źle skończyć. A to jest najtrudniejsze bo masz przeciwko sobie system podatkowy (który zmusza do pracy oboje małżonków aby dziecko oddali jak najszybciej na wychowanie państwu, a sami harowali na podatki i jeszcze kolorowa telewizja jak TVN wmawia im aby byli szczęśliwi że państwo w łasce daje im miejsce w przedszkolu mimo że tak naprawde jest ono opłacane za zabrane im pod przymusem podatki) i cały państwowy system edukacyjny który uczy bycia bezmózgim lemingiem oraz państwowy system prawny który próbuje niszczyć związki rodzinne. Dzieciom trzeba się naprawde poświęcić. Dzisiaj ludzie uwierzyli że to nie ich dzieci, ale państwo zagwarantuje im emerytury to po co maja się męczyć z dziećmi, to same kłopoty, każdy rodzic wie jak cięzka jest ciąża i jakie ryzyko jest czy się urodzi zdrowe (single się nie muszą męczyć ani podejmowac ryzyka), ile nieprzespanych nocy potem się spędza gdy dziecko choruje (single nieprzespane noce spędzają na imprezach), ile kosztów trzeba ponieść aby dziecko ubrać, wyżywić, lekarstwa, ile kasy na różne zabawki, na rozwijanie umiejętności, ile czasu to wszystko pochłania (single zajmują się beztrosko tylko sobą), na wakacje wyjechac to tylko gdzieś taniej (single jadą np. do Turcji i balują), w szkole jak dziecko coś zbroi to rodzic ma kłopoty i płaci za szkody. I co potem z tego wychodzi w rezultacie ? Młody niewolnik systemu którego obciąża się podatkami aby z nich płacić emerytury tym balującym przez całe zycie singlom. Po co się męczyć ? Dlatego rodzi się coraz mniej Polaków w zeszłym roku już o ponad 20 000 mniej niż rok wcześniej z każdym rokiem jest coraz gorzej i tendencja przyspiesza. Zresztą tak jest w całej Europie. Tak więc bankructwo socjalistycznego systemu emerytalnego w postaci ZUS i OFE jest już u bram, krach nastapi w momencie gdy cały powojenny boom demograficzny przejdzie na emeryturę, tj. w ciągu max 10 lat. Emerytura to będzie luksus i mało kto ją będzie miał. Oczywiście aby z pracy naszego dziecka nie utrzymywac armii darmozjadów, trzeba je uczyć języków i wypychac za granicę do krajów o największej wolności gospodarczej. Dobrze wykształcone dziecko zawsze będzie cenione na rynku pracy (zapomnieć o państwowych studiach - przynajmniej o tych humanistycznych które kształca socjalistów a na technicznych jest o niebo lepiej dobry inżynier ZAWSZE znajdzie pracę, ale uważac na ideologie), a dobrze wychowane nie da nam zginać same z siebie nawet nie proszone.
Na drugim miejscu w zabezpieczeniu emerytalnym jest złoto. Nie żadne fundusze,
akcje czy obligacje złota. Czyste prawdziwe fizyczne złoto w sztabkach i monetach schowane w kilku różnych miejscach z daleka od brudnych i lepkich łap polityków. Jedyny prawdziwy pieniądz funkcjonujący od tysięcy lat zawsze i wszędzie w historii naszej planety zabezpieczający posiadacza przed każdym rządem i ratujący życie w krytycznej sytuacji. (np. Żydów za okupacji Niemców). Sztabka złota zakopana pod drzewem na własnym polu jest najlepszą gwarancją bezpieczeństwa. Złota fizycznego nie traktujemy jako inwestycji tylko jako zabezpieczenie. Kupić i zakopać, nikomu nie mówić i wyciągnąc tylko w naprawdę krytycznej sytuacji. Nie ruszać choćby cena złota spadła o 99%. Jak rząd nałoży 1000% podatku na złoto a za posiadanie będzie karać smiercią to mamy to w nosie. Nasza tajemnica jest bezpieczna. To nie jest inwestycja. Mozna też rozwazyc kupno odrobiny srebra, choc przez 23%
vat (a wkrótce wyższy) polski rząd zniechęca Polaków do kupna tej formy zabezpieczenia emerytalnego we własnym kraju który jest światowym potentatem w produkcji srebra, dlatego lepiej zrobić małą wycieczkę do Berlina gdzie
vat wynosi 7%, wycieczka się zwróci i jeszcze sobie miasto zwiedzimy.
Kolejnym zabezpieczeniem emerytalnym są nieruchomości. (oczywiście nie obciążone kredytem). Nieruchomości nie są jednakowe i z grubsza dzielimy je na 2 rodzaje:
ziemia oraz nieruchomości mieszkalne. Oba inaczej traktujemy. Warto posiadać jakiś hektar pola na wsi, najlepiej wydzierżawić jakiemus lokalnemu rolnikowi aby sie ziemia nie marnowała i przynajmniej zarabiała na podatek. Kawałek łąki z domkiem nad jezioremm też zawsze będzie w cenie.
Następnym w kolejności jest nieruchomość mieszkalna. Najlepiej niezakredytowana co po ostatniej i właśnie pękającej bańce na rynku nieruchomości może być trudno. Mozna mieszkać, można wynająć.
Przy nieruchomościach pamiętajmy że państwo ma tu jednak długie macki, może nieruchomość po prostu skonfiskować tak bylo w PRL jeszcze parędziesiąt lat temu. Dzisiaj wydaje sie to niemozliwe, ale przeciez planujemy emeryturę a nie Tuskowe TU i TERAZ. Państwowe brudne łapska to