Jarosław Kaczyński stawia w nim tezę, że parlamentarzystki i osoby z nimi związane od ponad roku przygotowały działania wymierzone w PiS, które miały doprowadzić do przegrania wyborów.
To już nawet nie jest nawet żałosne. Prezes jest w bardzo kiepskiej formie psychicznej skoro coś takiego twierdzi, lub sądzi, że opinia publiczna w to uwierzy, lub daje sobie takie miazmaty wcisnąć przez kogokolwiek.