kwl
/ 82.210.151.* / 2009-01-14 11:33
Polska ma chyba po prostu zbyt małe własne oszczędności, aby finansować rozwój tak szybki, jak w poprzednich latach. W tej sytuacji, w poprzednich latach, działające w Polsce filie międzynarodowych grup bankowych (potoczne nazywane "polskimi bankami") dorzucały do nich oszczędności innych społeczeństw pozyskiwane za pośrednictwem swoich spółek-matek. Teraz te ostatnie mają inne problemy i źródło to wyschło. Można oczywiście naciskać na polskiego podatnika, aby banki wsparł, ale w poprzednim okresie banki zrobiły sporo, aby popsuć wokół siebie atmosferę (cyniczne łgarstwa w reklamach, agresywne wyciskanie opłat i dodatkowych ubezpieczeń, zdumiewająco niewrażliwa na społeczny odbiór polityka wynagrodzeń), a więc nie będzie to łatwe. W przeciwieństwie do pana Jankowiaka podejrzewam więc, że nie masowanie banków, ale usprawnienie wydawania funduszy unijnych jest tu kluczowe z punktu widzenia podtrzymania wzrostu gospodarczego. Na szczęście bowiem polskie firmy, nie rozpieszczane poprzednio przez banki, są od nich mniej uzależnione niż ich odpowiedniki na Zachodzie. Jak również odbiurokratyzowanie gospodarki nie w skali Palikota, ale Wilczka i Rakowskiego.